Jarosław Królewski uruchomił swoje kontakty. Mathieu Flamini pomaga Wiśle Kraków

Facebook / Na zdjęciu: Mathieu Flamini i Jarosław Królewski (z prawej)
Facebook / Na zdjęciu: Mathieu Flamini i Jarosław Królewski (z prawej)

Vanna Ly mówił, że zna Jana Pawła II i Aliego Agcę. Jarosław Królewski nie chwali się kontaktami, ale gdy je uruchomił, o akcji pomocy Wiśle usłyszał cały świat. - Mathieu Flamini pomoże mi w kontaktach z właścicielami klubów Premier League - mówi.

Jarosław Królewski zaangażował się w pomoc Wiśle Kraków, kiedy nowym prezesem klubu został Rafał Wisłocki. Znają się kilkanaście lat, chodzili do tej samej szkoły średniej i występowali razem w Gliniku Gorlice. Ostatnio nie mieli kontaktu, ale gdy Wisłocki stanął przed wyzwaniem życia, Królewski wyciągnął do niego pomocną dłoń.

Zaczął od zainicjowania na Twitterze akcji "#50kforWK" - w jej ramach zebrał już od ludzi biznesu deklaracje o wsparciu Białej Gwiazdy o wartości 300 tys. zł - pieniądze mają trafić do Wisły lada dzień, gdy tylko w korporacjach dobiegną końca formalności. Sam też wykłada swoje środki: 90 ze 173 tys. zł, które ostatnio trafiły do piłkarzy i trenerów, pochodziło od niego. Więcej o tym TUTAJ. Pomógł też spłacić Martina Kostala, dzięki czemu Wisła nie tylko nie straci utalentowanego, ale też będzie mogła na nim zarobić jeszcze w tym oknie transferowym.

Królewski zaufał Wisłockiemu, a młodego biznesmena z branży IT (jego prężnie rozwijająca się firma Synerise zajmuje się sztuczną inteligencją i big data) zaufaniem obdarzył też Bogusław Leśnodorski. Królewski uczestniczył w środę w rozmowach z piłkarzami Wisły i bierze udział w spotkaniach z potencjalnymi sponsorami i inwestorami. 33-latek nie tylko organizuje środki na "tu i teraz", co określa "chodzeniem z tacą", ale jego celem nadrzędnym jest znalezienie dla klubu inwestora strategicznego i korzysta przy tym ze swoich szerokich kontaktów biznesowych.

W czwartek i w piątek przebywał w Londynie, gdzie odbył kilkanaście spotkań w sprawie Wisły. Zaangażowanie Królewskiego odbija się coraz głośniejszym echem, ale twórca Synerise nie zostawia nic przypadkowi i dzięki niemu o akcji ratowania Wisły dowiedział się bez mała cały świat. W piątek wieczorem tweety o Białej Gwieździe puścili Robert Lewandowski i Mathieu Flamini.

"Lewego" nie trzeba nikomu przedstawiać, natomiast Flamini to trzykrotny reprezentant Francji (2007-2008), były zawodnik Olympique Marsylia, Arsenalu i Milanu. Wciąż jest aktywnym piłkarzem, ale w ostatnich latach bardziej znany jest ze swojej działalności w branży biotechnologii. Jego firma GF Biochemicals jako pierwsza na świecie zaczęła produkować na masową skalę kwas lewulinowy, który może być substytutem przemysłowych olejów. Rynek, na którym działa GF Biochemicals, wyceniany jest na 30 mld euro.

- Z Flaminim mamy wiele ideowych projektów, niektóre już realizujemy - mówi nam Królewski, który piątek spędził w towarzystwie Francuza. Jednym z tych projektów, w który zaangażowany jest też Mesut Oezil, to produkcja naturalnych kosmetyków do pielęgnacji skóry.

- Flamini sam nie zainwestuje w Wisłę, ale pomoże mi w kontaktach z właścicielami klubów angielskich. Na razie tyle mogę zdradzić - dodaje.

Zaangażowanie Lewandowskiego w pomoc Wiśle to natomiast efekt znajomości Królewskiego z Tomaszem Zawiślakiem, przyjacielem "Lewego" i jego prawą ręką. - Tomek to też mój przyjaciel. Pomagał mi przy Synerise, kiedy zaczynałem w Warszawie - tłumaczy Królewski.

- To osoby które najpierw chcą być ludźmi wartości, a dopiero potem pieniędzy. Media zniekształcają rzeczywistość. Robią przedziwne karykatury z dobrych uczynków. Deprecjonują. Moim wzorem jest moja żona - nie dorastam jej do pięt w konsekwencji. Trzyma mój umysł w dobrej formie. Robert również ma wspaniałą partnerkę - kontynuuje Królewski.

- Co trzeba zrobić, żeby zdobywać medale na międzynarodowych konkursach karate? Pracować ponad siły. Potem tę konsekwencje widać w sukcesach biznesowych, które pani Anna odnosi. Marzy mi się Polska ludzi z klasą, kibicujących innym. Dziękuję więc Robertowi i Tomkowi za wsparcie - dodaje szef Synerise.

Królewski poświęca na ratowanie Wisły kilkanaście godzin dziennie. Wierzy w to, że klub da się wyciągnąć z tarapatów, w jakie wpędziła jest Marzena Sarapata.

- Na zachodzie nie do pomyślenia jest położyć klub z powodu 5-10 milionów euro. Pieniądze to commodity (tj. towar) - mówi i dodaje: - Strasznie defetystycznie przeżywamy to, że daliśmy przez dwa, trzy lata poprowadzić zabytkowy i renomowany samochód komuś bez prawa jazdy i dziwimy się, że go pokiereszował. Czy to oznacza, że ponad 110-letni samochód do niczego się nie nadaje? Oczywiście, że nie. Potrzebna jest szybka naprawa. Mamy mało czasu, bo rdzewieje, ale do złomu to mu bardzo daleko.

ZOBACZ WIDEO Zgrupowanie Legii bez Arkadiusza Malarza. "Można było rozstać się w inny sposób"

Źródło artykułu: