Genoa CFC zwleka z płatnościami. Lechia Dzierżoniów nie dostała pieniędzy za Krzysztofa Piątka

Getty Images /  Paolo Rattini / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / Paolo Rattini / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Krzysztof Piątek już za kilka dni może nie być zawodnikiem Genoa CFC, ale klub ten nie uregulował jeszcze wszystkich zobowiązań wobec polskich klubów. Pieniędzy nie otrzymała m.in. Lechia Dzierżoniów, w której piłkarz zaczynał seniorską karierę.

III-ligowa Lechia Dzierżoniów może liczyć na 70 tysięcy euro w ramach solidarity payment. To przepis, który nakłada przekazanie pieniędzy z transferu zawodników do klubów, które szkoliły danego zawodnika. Krzysztof Piątek właśnie z Lechii w 2013 roku trafił do KGHM Zagłębia Lubin. Choć dla Genoa CFC to drobny wydatek, to dla Lechii to ogromna kwota. 70 tysięcy euro to niemal roczny budżet klubu.

Piątek za kilka dni może odejść z klubu z Genui, a ten nadal nie będzie miał uregulowanych wszystkich zobowiązań wobec polskich klubów. Płatność 4 milionów euro Cracovii jest rozłożona na kilka rat. Swoich pieniędzy też nie może się doczekać Lechia Dzierżoniów. Dodajmy też, że w przeszłości włoski klub długo zwlekał Wiśle Kraków za zapłatę za Petara Brleka (2,2 mln euro).

- Temat zapłaty nam przez Genoę niestety utknął. Podobno z Włochami często jest taki problem. Kiedy oczekiwaliśmy solidarity payment za Jarka Jacha od Crystal Palace, to wszystko naprawdę szło sprawniej. Poszły cztery maile, Anglicy się odzywali. Wzór. Chyba w miesiąc czy dwa mieliśmy te pieniądze na koncie. Przecież dla nich takie środki to jak dla nas przelać 500 złotych - powiedział dyrektor Lechii, Adam Bagiński, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Fernando Alonso i Mark Webber wystartują w kolejnym wyścigu? "Organizatorzy zacierają ręce"

Opóźnienie może jednak nie być spowodowane niechęcią Genoi do uregulowania płatności. - Wystąpił problem z utworzeniem tak zwanego "paszportu" zawodnika, czyli dokumentu, stwierdzającego w jakim okresie, od kiedy, i w jakim klubie był on zarejestrowany. Został on wysłany Genoi dopiero na początku grudnia - przyznał Łukasz Wachowski, szef Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN, który pomaga Lechii w tej sprawie.

Problemem było odtworzenie dokumentacji przynależności klubowej polskiego napastnika. Wtedy rejestracja, potwierdzanie i uprawnianie zawodników odbywało się w formie papierowych list zgłoszeniowych, przez co dokumentacja mogła być niekompletna. Jak informuje "Przegląd Sportowy", w przypadku Piątka brakowało całych sezonów i trzeba było odtworzyć dokumentację.

Byłe kluby Piątka mogą żałować, że piłkarz nie opuści Włoch. W takim przypadku otrzymałyby kolejne pieniądze w ramach solidarity payment. Nie dotyczy to jednak transferów w ramach jednego kraju.

Komentarze (2)
avatar
bobryt
17.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No w naszej piłce z przelaniem 500zł też różnie bywa ;)