Sergiu Hanca: Kibic Dinama kopnął moją żonę - nie mogłem akceptować czegoś takiego

- Już wcześniej działy się dziwne rzeczy, ale podczas ostatniego meczu ktoś kopnął moją żonę - nie mogłem tego zaakceptować - mówi Sergiu Hanca, który przeniósł się z Dinama Bukareszt do Cracovii.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Sergiu Hanca WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Sergiu Hanca
Do incydentu doszło 20 grudnia minionego roku. W kończącym rundę jesienną meczu z Astrą Giurgiu (1:4) Sergiu Hanca zdobył dla Dinama honorowego gola pięknym strzałem z dystansu. Będącą na trybunach żonę piłkarza ucieszyło trafienie męża, ale jej reakcja nie spodobała się kibicom Dinama. Według rumuńskich mediów fani naubliżali małżonce piłkarza, ale Hanca twierdzi, że doszło nawet do fizycznej napaści.

Po tym zdarzeniu reprezentant Rumunii przekazał władzom klubu, że na pewno nie przedłuży wygasającego kontraktu. Jego reakcja spotkała się ze zrozumieniem i dostał zapewnienie, że będzie mógł zmienić klub za symboliczną wręcz opłatę - 60 tys. euro.

- Już wcześniej działy się dziwne rzeczy, ale podczas ostatniego meczu stało się coś, czego nie mogłem zaakceptować. Ktoś kopnął moją żonę, kiedy cieszyła się z mojego gola. Powiedziałem w klubie, że chcę odejść i władze klubu zgodziły się, bym odszedł za określoną kwotę - opowiada Hanca, który związał się z Cracovią trzyipółletnim kontraktem.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Koszmar Macieja Giemzy. "Była szansa na życiowy wynik"

Wybierając nowy klub, kierował się sugestiami żony. Ofertę z Arabii Saudyjskiej odrzucił, ponieważ w tym kraju kobiety nie mogą pojawiać się na trybunach. - Konsultowałem z żoną decyzję o podpisaniu kontraktu z Cracovią. Uważam, że to najlepszy wybór. Piłka w Polsce jest dobrze zorganizowana, a liga jest nieco szalona, bo każdy może wygrać z każdym. Miałem oferty z Arabii Saudyjskiej, Cypru i Czech. Wybrałem Cracovię, bo rozmawiałem o niej z Cornelem Rapą, który mówił mi wiele dobrego o klubie. Wiem, że Cracovia to klub z historią, z tradycjami i wiem, że w Krakowie czekają mnie derby. Uwielbiam grać takie mecze - zapewnia 25-letni skrzydłowy.

Hanca mógł liczyć także na rady Cosmina Contry, selekcjonera reprezentacji Rumunii. Pomocnik Cracovii ma na koncie cztery występy w drużynie narodowej, ale po raz ostatni zagrał w niej w listopadzie 2017 roku. Liczy na to, że z Krakowa będzie miał bliżej do kadry niż z Bukaresztu.

- Rozmawiałem o transferze z selekcjonerem. Mam z nim dobry kontakt, był moim trenerem w Dinamie. Powiedziałem mu, jakie mam opcje i poprosiłem go o opinię. Odpowiedział, żebym poszedł do Polski, bo liga jest na dobrym poziomie. Zapewnił, że jeśli będę grał dobrze, to wrócę do drużyny narodowej - zdradza Hanca.

Kilka miesięcy temu 25-latek był łączony z Jagiellonią Białystok i Legią Warszawa. Teraz te kluby się nie zgłaszały: - Oferta z Cracovii była pierwszą oficjalną. Mój poprzedni agent mówił o zainteresowaniu Legii i Jagiellonii, ale ofert nie widziałem.

Hanca występował w rumuńskiej ekstraklasie w barwach ASA Targu Mures i Dinama. Jego bilans w rodzimej lidze to 17 bramek i 22 asysty w 117 meczach.

Czy Sergiu Hanca będzie wzmocnieniem Cracovii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×