Lukas Klemenz trafił na Reymonta 22 w ramach rozliczenia między klubami za transfery Jesusa Imaza i Martina Kostala, którzy powędrowali w przeciwnym kierunku. 23-latek nie miał wielkiego wyboru, ale zgodził się na przeprowadzkę do Krakowa. W szatni spotkał kilka znajomych twarzy, które ułatwią mu adaptację.
- Propozycja wymiany zawodników padła ze strony Jagiellonii. Cieszę się, że jestem w Wiśle. Z Jagiellonii znam się z Łukaszem Burligą, z Wojtkiem Słomką grałem w GKS-ie Katowice, a z Vullnetem Bashą mamy tego samego agenta i rozmawiałem z nim o Wiśle. Innych kolegów znam z ekstraklasy, ale potrzebuję trochę czasu na aklimatyzację - mówi Klemenz.
Nowy wiślak w Białymstoku spędził tylko pół roku. Wicemistrz Polski sięgnął po niego po udanym w jego wykonaniu sezonie 2017/2018, w którym bronił barw I-ligowego GKS-u Katowice. Jesienią Klemenz wystąpił jednak tylko w siedmiu ligowych meczach Jagiellonii. Przegrywał rywalizację z Nemanją Mitroviciem i Ivanem Runje, a w Krakowie nie będzie miał łatwiej, bo jego konkurentami są Maciej Sadlok i Marcin Wasilewski.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik? "Nieprawdopodobna lewa noga, najlepsza w Europie, jest ze złota"
- Chcę pokazać trenerowi, że zasługuję na miejsce w wyjściowym składzie. Chcę wrócić do formy z GKS-u Katowice, dzięki której trafiłem do ekstraklasy i udowodnić coś tym, którzy we mnie nie wierzą. Przychodzę jako stoper, ale mogę też grać jako defensywny pomocnik. W Jagiellonii konkurencja na środku obrony też była duża. Mam nadzieję dużo się nauczyć przy "Wasylu" i Maćku, którzy są bardziej doświadczeni ode mnie - twierdzi.
Dla Klemenza dużą satysfakcją jest to, że spotkał w Wiśle takich zawodników jak Jakub Błaszczykowski, Paweł Brożek czy wspomniany "Wasyl": - To, że mogłem uścisnąć ich dłoń, to był dla mnie duży zaszczyt - mówi podekscytowany.
Na transfer Lukasa Klemenza zielone światło dał trener Maciej Stolarczyk, który prowadził go w reprezentacji Polski U-20. - Wiem, że to zawodnik, który da nam charakter do pracy, co będzie bardzo istotne szczególnie na początku budowy tego zespołu. Znam jego możliwości i liczę na niego. Ostatnie grał jako stoper, ale wcześniej grywał też jako defensywny pomocnik i jako boczny obrońca.
- Trener Stolarczyk mnie zna i wie, że się nie obrażam, kiedy nie gram. A może to jest ten powód, dla którego ostatnio nie grałem? - uśmiecha się i dodaje: - Trener mnie zna i ufamy sobie nawzajem.
Klemenza nie odstraszyło to, że jeszcze kilka tygodni temu Wisła była krok od upadku i dopiero wychodzi na finansową i organizacyjną prostą: - Mam rodzinę, więc nie mogłem patrzeć tylko na markę klubu i nie ukrywam, że finanse mają znaczenie. Mam jednak zapewnienie z klubu, że będzie dobrze.