W pierwszym ćwierćfinałowym meczu Sevilla FC wygrała u siebie z FC Barcelona 2:0. Jedynie na ławce rezerwowych spotkanie zaczęli Luis Suarez, Philippe Coutinho czy Jordi Alba, a w ogóle do stolicy Andaluzji nie pojechali Lionel Messi i Sergio Busquets.
- Nie żałuję tego. Musiałem tak zrobić - wyjawił trener Ernesto Valverde po pytaniu o brak w kadrze Argentyńczyka. Barcelonie zarzuca się, że po wygraniu czterech ostatnich edycji Pucharu Króla, specjalnie odpuszcza sobie te rozgrywki. - Nie, wiem, co oznaczają puchary. Kiedy wygrywamy wiele meczów z rzędu, wy tego nie doceniacie. Kiedy przegramy, nagle nadajecie temu wartości - zauważył trener Barcelony.
Jednocześnie Valverde nie ukrywa, że w tym sezonie to Liga Mistrzów jest głównym priorytetem klubu. - W poprzednim roku zapłaciliśmy cenę za długą grę w pucharze. W tym roku dokonujemy więcej zmian, ponieważ uważamy, że to najlepsze rozwiązanie - dodał były szkoleniowiec Athletic Bilbao.
ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo skazany! Więzienie w zawieszeniu i ogromna grzywna
- Kiedy dokonujesz zmian, ryzykujesz. Jeśli wygrasz, zrobiłeś dobrze. Ale jeśli nie... Mamy ważny mecz w niedzielę (z Gironą - przyp. red.), który chcemy wygrać - dodał Valverde.
Co ciekawe, Messi rozpoczął na ławce ostatni ligowy mecz z Leganes (3:1). Argentyńczyk wszedł na boisko w 64. minucie przy stanie 1:1 i strzelił bramkę w doliczonym czasie gry.
Rewanż z Sevillą odbędzie się 30 stycznia, z kolei w Lidze Mistrzów Barcelona zagra w połowie lutego. W 1/8 finału Katalończycy zmierzą się z Olympique Lyon.