Dobrze, że sklepikarz Fabrizio sprzedał już wszystkie koszulki. On kilkanaście tygodni temu zapraszał jeszcze Piątka do swojego sklepu, z dumą strzelał rękami tak, jak piłkarz po każdym ze swoich 19 goli w czerwono-niebieskiej koszulce. Dziś niemal płacze, tak jak inni zakochani w Polaku fani Genui. Mówi nam: - Wszyscy jesteśmy źli. Myśleliśmy, że zostanie tutaj do czerwca. Wszyscy są źli na klub. Chcieliśmy zrobić coś ważnego z naszym "Pistolero". My kibice, bardziej byśmy zaakceptowali fakt, gdyby poszedł do Chelsea, Realu czy Barcelony. Z tych prawie 40 milionów zrobiłoby się 60 albo 70 milionów, gdyby strzelił tu kolejne gole.
Krzysztof Piątek przeszedł do AC Milan za 35 mln euro, podpisał 4,5-letni kontrakt. Zarobi 2 mln euro rocznie. Genueńczycy czują się oszukani. Na pewno przez klubowe władze, może trochę mniej przez samego piłkarza, choć do niego też mają pretensje. Z prezydentem klubu Enrico Preziosim od dawna mają zatarg, oskarżają go o to, że nie dba o klub, tylko o swoje własne finanse. Teraz konflikt będzie jeszcze większy, bo klubowa społeczność poczuła się po prostu oszukana. Szczególnie w takim momencie, gdy klub nadal jest zagrożony spadkiem, a połowę goli strzelił Polak. I nie uspokaja jej fakt, że władze klubu zapowiedziały, że to jedyna tej zimy sprzedaż zawodnika.
Francesco Patrone, lokalny dziennikarz poświęconego klubowi serwisu PianetaGenoa1983 wyjaśnia: - Tak, uczucie jakie dominuje to złość i rozczarowanie. Prezydent mówił przecież w grudniu: "W styczniu nie sprzedamy Piątka". Sytuacja drużyny jest bardzo zła, bez takiego napastnika będzie jej bardzo ciężko pozostać w Serie A.
ZOBACZ WIDEO Przyśpiewki, pamiątki, autografy i pistolety. Genua oszalała na punkcie Krzysztofa Piątka
Akurat jego serwis dosyć ciepło żegna reprezentanta Polski. Pisze na Facebooku o tym, że Piątek przyjechał z Polski samochodem z dziewczyną i psem, że w Genui stał się wielki. Podkreśla jednak, że po golach nigdy nie całował koszulki, tylko robił te swoje "bum bum" rękami. I na pewno jest profesjonalistą, który dba o swoją karierę. "Szkoda, bo w Genui mogłeś pobić każdy rekord. Powodzenia Pistolero!" - żegna.
Kibice w komentarzach na Facebooku nie mają jednak wątpliwości, że Polak okazał się po prostu najemnikiem. Mocno dostaje się zarządowi, ale też piłkarzowi miejscowi wbijają szpile. - O tak, są bardzo, ale to bardzo źli na Preziosiego - mówi nam inny dziennikarz z Genui Lorenzo Montaldo (calciomercato.com). - Przejrzałem komentarze. Ktoś napisał "Sprzedajcie też śnieg do Piemontu, przecież wszystko sprzedajecie". W Genui właśnie napadało dużo śniegu, a w zimowych kurortach go brakuje. Ktoś inny pyta, jak może zdjąć numer i nazwisko Piątka z koszulki tak, aby jej nie uszkodzić. Jest też kibic, który koszulkę Polaka wystawił na aukcji na Ebayu i reklamuje, że jest prawie nowa i mało używana.
Na dodatek AC Milan, to klub którego fani Genui mocno nienawidzą. Sprzedaż zawodnika akurat tam, zawsze u miejscowych potęguje jeszcze złość. Wyjaśnia Patrone: - Tak jest. A to przez 1995 rok. Kibic Milanu zabił wtedy nożem fana Genoi Claudio Spagnoliego.
I dopytuje: - Dlaczego sprzedali Piątka do Milanu za 35 mln euro, a nie do West Hamu United za 45 mln?
O zainteresowaniu polskim kadrowiczem ze strony zagranicznych klubów było głośno od miesiąca. Zachodnie media podawały, że Polaka chce np. Real Madryt. Nazwa angielskiego klubu też przewijała się w spekulacjach. AC Milan był jednak najbardziej zdeterminowany.
- Milan szybko się mną zainteresował, klubowi zależało, żeby zrealizować mój transfer jeszcze w styczniu. Ja też tego chciałem. Czy jestem w szoku? Strzeliłem 13 goli w 19 meczach Serie A, wiedziałem, że zainteresują się mną inne kluby. Nie spodziewałem się może, że transfer nastąpi tak szybko. Perspektywa gry dla 80. tysięcy kibiców mnie nakręca. Urodziłem się gotowy. Zrobię wszystko, by Milan znowu zagrał w Lidze Mistrzów - tłumaczył sam piłkarz podczas oficjalnej prezentacji w czwartek. Władze Milanu w Polaku widzą symbol odbudowy klubu.
FC Genoa po stracie takiego snajpera może natomiast spaść z Serie A (zajmuje teraz 14. miejsce). Fani od zawsze zarzucali prezydentowi Preziosiemu, że zawsze gdy sprzedawał najlepszego piłkarza, to nigdy nie sprowadzał zawodnika równie dobrego. A zastąpienie Piątka, który miał tak niesamowitą rundę, wydaje się niemożliwe. 23-latek był bohaterem, jakiego dawno tam nie mieli.
Jeszcze raz Patrone: - W listopadzie klub zrobił "Dzień Piątka". Przyszło wiele dzieci, piłkarz robił z nimi zdjęcia. Dziś te dzieciaki są smutne. I przez prezydenta Preziosiego. Ale też przez Piątka.