Puchar Króla: Real Madryt spokojniejszy przed rewanżem. Sześć goli w meczu z Gironą

PAP/EPA / JuanJo Martin / Na zdjęciu: Karim Benzema (w środku) oraz Pedro Alcala (z lewej)
PAP/EPA / JuanJo Martin / Na zdjęciu: Karim Benzema (w środku) oraz Pedro Alcala (z lewej)

Real Madryt nie skomplikował sobie spraw w Pucharze Króla. Piłkarze Santiago Solariego wygrali 4:2 z Gironą przed własną publicznością. Dwa gole dla Królewskich strzelił Sergio Ramos.

W Madrycie dokonuje się zmiana pokoleniowa. Nowy trener Santiago Solari śmiało stawia na młodych piłkarzy, a tym doświadczonym wysyła jasny sygnał. Nikt nie będzie grał za zasługi. Pierwszą ofiarą stał się Marcelo, który nie zagrał w dwóch ostatnich meczach Primera Division. Argentyńczyk nie zamierzał tłumaczyć się ze swojej decyzji, ale postawił na Brazylijczyka w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Króla.

Królewscy po raz pierwszy w historii mierzyli się z Gironą, która rozgrywa dopiero drugi z rzędu sezon w hiszpańskiej elicie. Mimo zmiany trenera wciąż radzi sobie przyzwoicie, o czym świadczy 12. miejsce w tabeli i awans do ćwierćfinału Copa Del Rey.

Katalończycy do 77. minuty byli blisko sensacji. Remisowali 2:2 na Estadio Santiago Bernabeu. Piłkarze Eusebio Sacristana potrafili dotrzymać kroku gospodarzom i urządzić w czwartek niezły mecz utrzymany w dynamicznym tempie. Najpierw w siódmej minucie po podaniu Raula Garcii z lewej strony trafił Anthony Lozano. Real odpowiedział chwilę później, kiedy Alvaro Odriozola nawiązał do swoich najlepszych czasów w Realu Sociedad, popędził prawą flanką, a Lucas Vazquez dopełnił formalności strzałem w polu karnym.

Real wyszedł na prowadzenie tuż przed przerwą. Lozano sfaulował Viniciusa Juniora. Rzut karny z zimną krwią i w stylu Panenki wykorzystał Sergio Ramos. Nerwy madrytczyków zepsuł w drugiej połowie Alex Granell, który zemścił się za błąd niedoświadczonego jeszcze Marcosa Llorente, który zagrał ręką we własnym polu karnym.

Aby uniknąć kompromitacji przed własną publicznością, do gry weszli weterani. W 77. minucie bardzo dobrym podaniem z pierwszej piłki popisał się właśnie Marcelo. W polu karnym nie pierwszy raz pokazał się Ramos, który pewnie uderzył głową i na kilkanaście minut przed końcem spotkania, dał Realowi prowadzenie. Zaraz po kapitanie strzelanie zakończył Karim Benzema. Francuz wykończył dośrodkowanie od Viniciusa i zdobył czwartą bramkę dla Los Blancos w tym meczu.

Real Madryt - Girona FC 4:2 (2:1)
0:1 - Anthony Lozano 7'
1:1 - Lucas Vazquez 18'
2:1 - Sergio Ramos (rzut karny) 42'
2:2 - Alex Granell (rzut karny) 66'
3:2 - Sergio Ramos 77'
4:2 - Karim Benzema 80'

Real: Thibaut Courtois - Alvaro Odriozola, Sergio Ramos, Nacho, Marcelo - Dani Ceballos (69' Isco), Casemiro (59' Marcos Llorente), Luka Modrić (63' Toni Kroos) - Lucas Vazquez, Karim Benzema, Vinicius Junior.

Girona: Gorka Iraizoz - Jonas Ramalho, Pedro Alcala (46' Bernardo Espinosa), Juanpe, Marc Muniesa, Raul Garcia - Douglas Luiz, Borja Garcia (59' Seung-Ho Paik), Alex Granell - Anthony Lozano (78' Portu), Seydou Doumbia.

Żółte kartki: Nacho, Ramos i Llorente (Real) oraz Alcala (Girona).

Sędziował: Alberto Undiano.

***

Espanyol Barcelona - Real Betis 1:1 (1:0)
1:0 - Borja Iglesias 27'
1:1 - Antonio Sanabria 81'

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek w AC Milanie. "Jeszcze rok temu grał na bocznym boisku w Mielcu"

Komentarze (1)
Badger
26.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe :)