Atutów po stronie Tottenhamu Hotspur było sporo. Grał na swoim terenie z klubem, który zdobył ponad dwa razy mniej goli i punktów w Premier League. Newcastle United mógł się porównywać z londyńczykami tylko pod względem skuteczności w defensywie, co akurat miało odzwierciedlenie w sobotę.
Zgodnie z przewidywaniami Tottenham ruszył do ataku. Jego największym problemem była dokładność. Przez godzinę meczu 70 procent posiadania piłki uczestnika Ligi Mistrzów przełożyło się na 10 strzałów, ale tylko jeden z nich był celny. W 39. minucie chytrze posłał piłkę w kierunku bramki Moussa Sissoko, ale przewidział to i świetnie interweniował Martin Dubravka.
Obrona Dubravki nie była najbardziej spektakularna w tym meczu. Jeszcze lepiej zachował się w 66. minucie Fabian Schaer, który widowiskowo wybił piłkę z linii bramkowej Newcastle. Pomimo licznych niepowodzeń piłkarzom Tottenhamu nie zabrakło energii i ochoty do atakowania. W 83. minucie zdobyli wyczekiwanego przez siebie gola na 1:0 dzięki strzałowi Heunga-Mina Sona. Nie popisał się Dubravka, który powinien zneutralizować uderzenie Koreańczyka zza pola karnego.
ZOBACZ WIDEO Bańka zapowiada zmiany w WADA. "Wielu sportowców straciło zaufanie do tego systemu"
Tottenham Hotspur jest bezpośrednio po zwycięstwie z Newcastle wiceliderem Premier League i czeka na odpowiedź posiadającego aktualnie punkt mniej Manchesteru City.
Tottenham Hotspur - Newcastle United 1:0 (1:0)
1:0 - Heung-Min Son 83'