Liverpool jest liderem Premier League i coraz śmielej marzy o pierwszym od 29 lat mistrzostwie Anglii. The Reds chcą pokrzyżować plany Manchesterowi City, który wciąż walczy by obronić tytuł. - Robimy, co w naszej mocy, ale czasem to i tak nie jest wystarczająco. Musimy temu sprostać - przyznaje Kevin De Bruyne.
Belg nie zamierza się załamywać. 27-latek dodaje, że na Premier League świat się nie kończy. - Wciąż mamy wiele do wygrania. Brak mistrzostwa może zdołować fanów, ale wciąż jest FA Cup, Puchar Ligi i Liga Mistrzów - mówi pomocnik Manchesteru City. - No i wciąż nie jesteśmy na straconej pozycji w lidze - jak na początek lutego to niesamowita sytuacja.
Jednak na razie drużyna Pepa Guardioli zajmuje trzecie miejsce w Premier League. Przed meczem z Arsenalem Obywatele mają pięć punktów straty do pierwszego Liverpoolu. - Oni będą pod presją, bo nie zdobyli mistrzostwa Anglii od 29 lat. Ale my też ją czujemy, bo każdy wymaga od nas, byśmy obronili tytuł. Nie wiem, kto odczuwa jej więcej, ale na pewno odczuwają ją oba zespoły - opowiada De Bruyne.
Czytaj także: Marcelo Bielsa: Spy-hate
To właśnie rok temu z Manchesterem City Kevin De Bruyne sięgnął po swoje pierwsze mistrzostwo Anglii. W poprzednich sezonach nie udało się tego dokonać. Z kolei kiedy grał w Chelsea, pomocnik był często wypożyczany do klubów z innych lig. - Nie wiem, czy to, że zostałeś mistrzem może być zaletą - zastanawia się Belg. - Rok temu większość z nas nie wiedziała, jak to jest. Jednak czasem to wywołuje głód i mocniej popycha do sukcesu.
ZOBACZ WIDEO Kapitalny gol Gervinho! Juventus traci punkty u siebie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]