[tag=700]
[/tag]Genoa CFC latem ubiegłego roku zrobiła złoty interes, ściągając Krzysztofa Piątka z Cracovii za 4,5 mln euro. Polski napastnik w Serie A odnalazł się jak ryba w wodzie, w 19 ligowych meczach Rossoblu strzelił 13 goli, wzbudzając tym samym zainteresowanie wielkich klubów. Po kilku miesiącach we Włoszech jego wartość zwiększyła się kilkukrotnie.
Koniec końców reprezentant Polski trafił do AC Milan, który zapłacił za niego 35 mln euro - ponad 30 mln euro więcej, niż latem zainwestowała Genoa. - Opcje transferu były bardzo skomplikowane, ale Milan posiadał tajną broń. Piątek po prostu chciał tam trafić, więc my na starcie byliśmy przegrani, jeśli ewentualnie doszłoby do przeciągania liny. Rozumiem rozgoryczenie kibiców, którzy chcieli zatrzymania ukochanego piłkarza, ale gdy gracz chce zmienić otoczenie, trudno jest go powstrzymać - zdradza kulisy negocjacji Giorgio Perinetti, dyrektor generalny Genoi.
Czytaj także: Enrico Preziosi: Nie żałuję sprzedaży Piątka
- Piątek jest zaprogramowany, by stać się wielkim bombowcem - mówi Perinetti w rozmowie z "Radiem Rossonera", tłumacząc, że sprzedaż dysponującego tak fenomenalną formą Polaka była nieunikniona, choć rzecz jasna klub z Genui najchętniej kontynuowałby z nim współpracę. Korzyści ekonomiczne nie pozostawiały jednak wyboru.
ZOBACZ WIDEO Wielkie wejście Krzysztofa Piątka do AC Milan. "Jego kariera jest nieprawdopodobna"
- C'est la vie (z franc. takie jest życie) - podkreśla Perinetti, który nie jest zaskoczony wystrzałem Piątka w Milanie. - Spodziewałem się, że Piątek dobrze zareaguje w Milanie, bo on działa jak robot. Gattuso słusznie porównał go z Robocopem. Piątek także nie odczuwa napięcia i niepokoju. Chce dostać się na szczyt, jest na to przygotowany i gotowy na osiąganie wielkich rzeczy - zaznacza dyrektor generalny Genoi.
Czytaj także: Giuseppe Pancaro: Piatek? Milan nie mógł zrobić lepszego transferu
W Milanie Piątek zagrał już trzy spotkania - dwa w Serie A, jedno w Pucharze Włoch. Strzelił w nich w sumie trzy bramki (jedną w lidze przeciwko AS Roma, dwie w Pucharze Włoch przeciwko SSC Napoli), szybko rozkochując w sobie kibiców mediolańskiego klubu.