Porażka i dłuższy sezon dla jastrzębian - relacja z meczu GKS Jastrzębie - GKS Katowice

Nie tak wyobrażali sobie ostatnią kolejkę piłkarze GKS Jastrzębie. W starciu z imiennikiem z Katowic, w którym zwycięzca uniknął baraży lepsi okazali się niewątpliwie zaskakująco dobrzy tej wiosny, katowiczanie. Strzelona szybko, bo już w piątej minucie jedyna bramka w spotkania pozwoliła piłkarzom z Katowic spokojnie utrzymać się na zapleczu ekstraklasy. Jastrzębianie natomiast o ligowy byt powalczą z Gawinem/Ślęzą Wrocław lub Startem Otwock.

Obie ekipy za wszelką cenę chciały uniknąć takiego scenariusza, według którego ostatni mecz sezonu rozgrywany pomiędzy jastrzębską i katowicką Gieksą miał decydować o utrzymaniu bez konieczności gry w barażach. Jednak zaskakująco dobre wyniki osiągane przez katowiczan i kilka ważnych punktów straconych przez jastrzębian sprawiły, że górnicze jedenastki zafundowały swoim kibicom emocjonujący pojedynek na zakończenie rozgrywek.

Tuż po pierwszym gwizdku Łukasza Bartosika sędziującego arcyważne dla obu drużyn spotkania z boiska emanowało spokojem. Jednak taki stan rzeczy zbyt długo nie trwał, bowiem mecz bardzo szybko, bo już w piątej minucie ułożył się po myśli GKS Katowice. Dość niepozorna wrzutka w pole karne jastrzębian na tyle zakołowała czeskim golkiperem, Jakubem Kafką, że po chwili katowiczanie mogli cieszyć się z prowadzenia. Ze skierowaniem piłki do siatki żadnych problemów nie miał Litwin, Grażvydas Mikulenas. - Na stratę tej bramki nałożyło się kilka elementów. Zdezorganizowana jeszcze gra oraz chwila nieuwagi zdecydowały, że bardzo szybko musieliśmy gonić wynik - ocenił defensor GKS Jastrzębie, Robert bednarek.

W tym momencie nie trudno było przewidzieć dalszy rozwój wydarzeń na boisku. Zgodnie z oczekiwaniami katowiczanie bardzo szybko cofnęli się do obrony i liczyli jedynie na szanse w grze z kontrataku. A było na co odpowiadać, gdyż jastrzębianie chcieli bardzo szybko doprowadzić do remisu, który dawał spokojne utrzymanie właśnie gospodarzom. Niestety, ofensywne akcje jastrzębian choć nie były złej jakości kończyły się zbyt szybko lub zbyt daleko od bramki Jacka Gorczycy.

Zabójczą kontrę mogli za to wyprowadzić katowiczanie. W 23. minucie na bramkę Jastrzębia groźnie uderzył Krzysztof Kaliciak, ale strzał z ostrego kąta pewnie wyłapał Kafka. Więcej klarowniejszych sytuacji w pierwszej odsłonie ciężko było odnotować. Pierwsze 45. minut starcia dwóch GKS-ów było dość wyrównane, a o prowadzeniu gości zadecydowało raczej więcej szczęścia.

Po przerwie nie mające już nic do stracenia Jastrzębie bardzo szybko próbowało zmienić niekorzystny dla podopiecznych Jerzego Wyrobka rezultat. Już w 46. minucie zaskakujący, ale niecelny strzał oddał Robert Żbikowski. Chwilę później popularny „Żbiku” mógł się zrehabilitować zaliczając asystę. Jednak nie wiedzieć czemu doskonałą szansę na wyrównanie zmarnował Jarosław Wieczorek, który mając przed sobą już tylko bramkarza strzelił bardzo słabo i niecelnie, nie wykorzystując tym samym świetnego podania z prawej flanki od Żbikowskiego.

W 58. minucie zawodnicy GKS Jastrzębie dopięli swego i na trybunach zapanowała radość. Nie trwała ona jednak zbyt długo. Tuz przed tym, jak Tomasz Copik wepchnął piłkę do bramki sędzia dopatrzył się faulu na Jacku Gorczycy w efekcie czego gol dla jastrzębian nie mógł zostać uznany.

Miejscowi do ostatniego gwizdka robili co mogli, by tylko strzelić gola na 1:1. Upływający czas i coraz mniej sił były głównym wrogiem GKS Jastrzębie, któremu bardzo trudno było sforsować dobrze działającą defensywę katowiczan. Dlatego też próbowano wszystkich możliwości na zdobycie gola, stąd na potężne strzały z rzutu wolnego dwukrotnie zdecydował się Witold Wawrzyczek. Na nieszczęście gospodarzy piłka raz wylądowała tylko na górnej siatce, a raz została z trudem wybita przez Gorczycę.

W międzyczasie bohaterem meczu mógł zostać Krzysztof Kukulski. Mniej widoczny do tej pory napastnik gospodarzy zdecydował się w 81. minucie na uderzenie z linii szesnastego metra. Naciskany przez defensorów z Katowic przymierzył tuż nad poprzeczką, co wywołało jęk zawodu wśród sympatyków jastrzębskiej Gieksy, którzy do ostatniej minuty wierzyli w swój zespół.

Stało się, po doliczonych czterech minutach w jednej ekipie zapanowała radość, a w drugiej smutek. Ze spokojnego awansu cieszyć się mogli katowiczanie, którzy niemal przez całe spotkanie bronili skromne prowadzenie, jakie objęli już w piątej minucie meczu. - Przed dwoma laty bardzo przeżyłem tutaj mecz, po którym jastrzębie świętowało awans na zaplecze ekstraklasy. Wtedy był pełny stadion i feta. Dziś jednak to my pokazaliśmy jak się cieszy na wyjeździe - mówił z zadowoleniem golkiper Katowic, Jacek Gorczyca.

Zgoła odmienne nastroje panowały wśród gospodarzy. W Jastrzębiu żałowali przede wszystkim straconej szansy, by już w piątek zakończyć ten sezon. - Niestety przedłużyliśmy sobie sezon o tydzień i musimy czekać na to, co nam los przyniesie - skwitował trener GKS Jastrzębie, Jerzy Wyrobek.

Spotkania barażowe o pozostanie w I lidze rozegrane zostaną 9 i 12 czerwca. GKS Jastrzębie przeciwnika pozna w sobotę, kiedy to odbędzie się losowanie. Drugoligowcami, którzy powalczą o ekstraklasę są Gawin/Ślęza Wrocław oraz Start Otwock.

GKS Jastrzębie - GKS Katowice 0:1 (0:1)

0:1 - Mikulenas 5'

Składy:

GKS Jastrzębie: Kafka - Woźniak, Gill (69' Kostecki), Wawrzyczek, Bednarek, Feruga, Copik (65' Adaszek), Wiśniewski, Wieczorek (83' Chrabąszcz), Żbikowski, Kukulski.

GKS Katowice: Gorczyca - Sroka, Kamiński, Nowak, Kubies, Goncerz (66' Wijas), Cholerzyński, Hołota, Plewnia (90+2' Krysiński), Mikulenas, Kaliciak (62' Iwan).

Sędzia: Łukasz Bartosik (Kraków).

Widzów: 7000.

Źródło artykułu: