Trener Ben van Dael podkreślał na konferencji prasowej, że pierwszym bramkarzem w ekipie Miedziowych jest Dominik Hładun i to on ponownie stanie między słupkami po tym jak odbył pauzę za czerwoną kartkę, którą otrzymał w zamykającym ligową jesień starciu z Cracovią (1:2).
- Takie jest życie. Długo czekałem na swoją szansę. Cierpliwość i wiara we własne umiejętności pozwoliła mi zagrać przeciwko Lechowi. Dostałem okazję i myślę, że jej nie spaliłem. Nie jestem jednak zawodnikiem, który się obrazi i będzie płakał, że nie gra. Spróbuję na każdym treningu udowodnić, że jestem lepszy. Muszę przyjąć tę sytuację na klatę. Robię swoje i nie zamierzam płakać w poduszkę - oznajmił Konrad Forenc.
->Rafał Janicki: Strasznie oddaliśmy pole Zagłębiu. Gdyby nie Jasmin Burić, gole padłyby szybciej
26-latek zaliczył w piątek dobry występ. Rysą mógł być jego kiks przy stanie 1:0 dla Lecha, ale naprawił ten błąd, broniąc strzał Christiana Gytkjaera. - Piłka podskoczyła i to są rzeczy, na które nie mamy wpływu. Na szczęście zachowałem odrobinę spokoju i udało mi się z tego wyjść - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Serie A: pewne zwycięstwo AS Roma nad Chievo Werona [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Po udanym starcie podopieczni Bena van Daela mogą realnie myśleć o walce o czołową ósemkę, tym bardziej, że w Poznaniu podparli korzystny wynik bardzo dobrą grą. - Fajnie to kontrolowaliśmy już w pierwszej połowie. Potem mieliśmy trochę pecha przy stracie bramki, jednak to był pozytywny bodziec dla drużyny i nawet mimo zmarnowania rzutu karnego, w końcówce pokazaliśmy charakter oraz jedność. Mam nadzieję, że cały rok będzie dla nas taki jak początek - dodał Forenc.
W 22. kolejce (w niedzielę 17 lutego o godz. 15.30) Miedziowi podejmą w derbach Dolnego Śląska Miedź Legnica.