Sytuacja wyglądała komicznie. Paweł Bochniewicz walczył o piłkę z jednym z graczy Wisły Kraków i upadł na boisko. Narzekał na ból pleców, zwijał się z bólu i oczekiwał na pomoc lekarza. Właśnie mijała ostatnia z czterech doliczonych minut i sędzia Jarosław Przybył spojrzał na zegarek, a za chwilę po raz ostatni użył gwizdka. Bochniewicz wtedy momentalnie wstał z boiska i wraz z piłkarzami Górnika Zabrze cieszył się z wygranej.
Zachowanie Bochniewicza wywołało wiele komentarzy na Twitterze. Obrońcy Górnika i młodzieżowej reprezentacji Polski zarzucono, że symulował i grał na czas. Głos zabrał również prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek. - No to będzie beka na kadrze. Nie wypada - napisał na Twitterze.
Na zarzuty odpowiedział sam Bochniewicz. - Wrzućcie na luz. Plecy do teraz mnie bolą - przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych piłkarz Górnika Zabrze. Pod swoim wpisem został skrytykowany przez fanów.
Górnik wygrał z Wisłą Kraków 2:0. Oba gole dla 14-krotnych mistrzów Polski strzelił Mateusz Matras. Dzięki triumfowi zabrzanie zrównali się w tabeli z Wisłą Płock. Obie ekipy mają po 20 punktów. Spotkanie z trybun obserwowało prawie 15 tysięcy kibiców, co było najlepszym wynikiem w pierwszej tegorocznej kolejce Lotto Ekstraklasy.
ZOBACZ WIDEO Szczęsny uratował Juventus! Kapitalna obrona Polaka powodem dyskusji [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]