Starcie byłych selekcjonerów w Gliwicach. Adam Nawałka pod presją

Newspix / MARCIN RAJCZAK/400MM / Na zdjęciu: Adam Nawałka
Newspix / MARCIN RAJCZAK/400MM / Na zdjęciu: Adam Nawałka

Jednemu w reprezentacji Polski nie wyszło, drugi osiągnął z nią wielki sukces. Teraz Waldemar Fornalik i Adam Nawałka staną naprzeciw siebie w Lotto Ekstraklasie i pod dużo większą presją jest ten bardziej osławiony.

Zarówno Piast Gliwice, jak i Lech Poznań przegrały na inaugurację ligowej wiosny, więc w piątek wieczorem zetrą się dwaj ranni, których margines błędu znacząco się zmniejszył.

Piastunki chcą przede wszystkim utrzymać miejsce w górnej ósemce (dziewiąta Wisła Kraków traci do nich tylko dwa punkty), Kolejorz zaś musi gonić ścisłą czołówkę, a dziś traci do liderującej Lechii Gdańsk aż 12 "oczek".

Prestiżowe starcie

Dla Waldemara Fornalika i Adama Nawałki będzie to pierwsza bezpośrednia konfrontacja odkąd zakończyli pracę z kadrą. Opiekun Piasta tego rozdziału swojej kariery nie wspomina najlepiej. Po ponad rocznej kadencji przegrał eliminacje MŚ 2014 i stracił pracę. Nowy trener Lecha ma zupełnie odmienne wspomnienia. Awans na Euro 2016, ćwierćfinał w turnieju finałowym, a potem awans na MŚ 2018 - to lista jego dokonań i choć impreza w Rosji była dla "Biało-Czerwonych" kompletnie nieudana, to ogólny bilans Nawałki i tak oceniono bardzo pozytywnie.

ZOBACZ WIDEO Liga Mistrzów, powrót Błaszczykowskiego i życiowa forma Milika

W piątek jednak większe nerwy z pewnością będą towarzyszyć szkoleniowcowi Lecha. Jego zespół okrutnie zawiódł na inaugurację, w marnym stylu przegrał u siebie z KGHM Zagłębiem Lubin (1:2) i spadł na 5. miejsce w tabeli. Dlatego w tym prestiżowym trenerskim pojedynku właśnie na Nawałce skupiać się będzie więcej uwagi.

Sam 61-latek do tej specyficznej rywalizacji - przynajmniej w słowach - podchodzi spokojnie. - W ogóle nie traktuję tego wydarzenia jako spotkania byłych selekcjonerów. Nie podchodzę do sprawy ambicjonalnie. Walczyć będą przede wszystkim zawodnicy, a my z trenerem Fornalikiem uściśniemy sobie ręce. Liczę na dobrą rywalizację, przede wszystkim w duchu fair play - podkreśla Nawałka.

Niewiele przemawia za Lechem

Dla losów piątkowego spotkania ogromne znaczenie może mieć stadion. Gliwiczanie atut własnego boiska potrafią wykorzystywać jak mało kto i w dziesięciu dotychczasowych potyczkach przegrali zaledwie raz. Biorąc pod uwagę występy u siebie, są trzecią siłą Lotto Ekstraklasy (lepszy bilans mają tylko Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk).

Czym może odpowiedzieć Kolejorz? Wyjazdowa tabela nie wygląda dla niego zbyt korzystnie. Poznaniacy mają ujemny bilans (4 zwycięstwa, 2 remisy i 5 porażek), więc na Górnym Śląsku wcale nie będą faworytem.

->Adam Nawałka broni Nikolę Vujadinovicia. "Nigdy mnie nie zawiódł, ufam mu"

- Analizowaliśmy mecz z Zagłębiem, wyciągnęliśmy wnioski i wierzę, że zagramy zdecydowanie lepiej. Z takimi nadziejami jedziemy do Gliwic. Cały czas doskonalimy swoją grę, bo zdajemy sobie sprawę, że musimy pracować nad wszystkimi fazami - podkreśla Nawałka, który nie sili się na górnolotne deklaracje. - Słowa mają swoją wymowę, ale odpowiedzieć możemy tylko poprzez boisko.

Jasmin Burić nie kryje, że mimo fatalnego startu, wciąż nie brakuje mu optymizmu. - W piłce wszystko może się bardzo szybko zmienić. Do końca sezonu zostało mnóstwo kolejek. Potrzebna nam seria zwycięstw - taka sama jak w końcówce jesieni, gdy wskakiwaliśmy do pierwszej trójki.

Mecz Piast Gliwice - Lech Poznań rozpocznie się w piątek o godz. 20.30.

->Lech Poznań osłabiony w Gliwicach, opóźnia się debiut Juliusza Letniowskiego

Źródło artykułu: