- Pokonaliśmy Arsenal w poprzedniej rundzie bez Anthony’ego Martiala i Marcusa Rashforda. Teraz też zagramy bez Anthony’ego i Jessego Lingarda, ale jestem przekonany, że coś wyczarujemy - mówił przed poniedziałkowym starciem Ole Gunnar Solskjaer. Norweg miał dobre przeczucia. Jego podopieczni zagrali bowiem z głową. I to dosłownie, bo w ten sposób zdobyli oba gole, które dały im awans.
To był hit 1/8 finału Pucharu Anglii. I mimo, że to tylko FA Cup, szkoleniowcy obu drużyn nie wahali się postawić na najlepszych piłkarzy jakich mieli do dyspozycji. Efekt był taki, że od pierwszych minut oglądaliśmy bardzo ciekawe spotkanie. Przeważali gospodarze, którzy już na początku zmarnowali trzy świetne szanse na otwarcie wyniku. Najpierw uderzenie Pedro świetnie odbił Sergio Romero, po kilkunastu sekundach strzał Edena Hazarda minimalnie minął prawy słupek. W końcu szansę miał Gonzalo Higuain, lecz po dośrodkowaniu Azpilicuety nie trafił głową w światło bramki.
Chelsea rozgrywała piłkę, miała znaczną przewagę w jej posiadaniu. A goście przyczajeni cierpliwie czekali na swoje okazje. Taka taktyka okazała się jednak bardzo skuteczna. Po pół godzinie gry to oni ukłuli bowiem jako pierwsi. Wszystko za sprawą świetnego kontrataku i błysku Paula Pogby. Francuz poszarżował lewym skrzydłem i przy narożniku pola karnego wymanewrował prostym zwodem Azpilicuetę, po czym dośrodkował w okolice pola bramkowego. Tam nabiegający Ander Herrera nie dał szans Kepie.
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Juergen Klopp zbudował Lewandowskiego. "Wprowadził go na szczyt świata"
"Jak nie idzie, to nie idzie" - mógł pomyśleć Maurizio Sarri, który po bramce ani drgnął i z kamienną miną wyglądał na nieco zszokowanego obrotem spraw. Teoretycznie jego podopieczni robili wszystko, by objąć prowadzenie, a przegrywali. Na dodatek do szatni zeszli ze świadomością, że muszą zdobyć co najmniej dwa gole, aby nie odpaść. A wszystko dlatego, że w końcówce pierwszej części United wyprowadzili kolejny cios. Znowu szybka akcja, centra i wykończenie głową. Ale teraz centrował z prawej strony Rashford, a w głównej roli wystąpił Pogba, który uderzył tzw. "szczupakiem".
Zawodnicy z Manchesteru mieli więc swój wymarzony scenariusz i w drugiej połowie nie musieli forsować tempa. Wycofani spokojnie czekali więc na to, co będą robić ich rywale. A Chelsea szukała szansy, by złapać choćby kontakt. W 56. minucie doskonałą okazję ku temu zmarnował Pedro, który po podaniu N'Golo Kante był sam przed Romero. W ostatniej chwili jak spod ziemi wyrósł jednak obrońca w czerwonej koszulce i ofiarną interwencją zablokował strzał Hiszpana. Kilka chwil później podobnie było w przypadku próby Hazarda z dystansu.
Minuty upływały, a gospodarze cały czas nie mogli znaleźć sposobu na defensywę przyjezdnych. Sarri był coraz bardziej nerwowy. Kilkukrotnie kłócił się z sędzią liniowym m. in. po tym, jak Kevin Friend - mimo analizy VAR - nie zdecydował się podyktować rzutu karnego po upadku w polu karnym Antonio Ruedigera. Nic to jednak nie pomogło. Ostatecznie jego podopieczni nie zdołali pokonać Romero. W ćwierćfinale Pucharu Anglii zagrają piłkarze z Manchesteru.
Czytaj także -> Puchar Anglii: Wolverhampton, Crystal Palace i Swansea zameldowały się w ćwierćfinale
Losowanie par ćwierćfinałowych odbędzie się jeszcze podczas poniedziałkowego wieczoru.
Chelsea FC - Manchester United 0:2 (0:2)
0:1 - Ander Herrera 31'
0:2 - Paul Pogba 45'
Składy:
Chelsea FC:
Kepa Arrizabalaga - Cesar Azpilicueta (82' Davide Zappacosta), Antonio Ruediger, David Luiz, Mikel Alonso - N'Golo Kante, Jorginho, Mateo Kovacić (71' Ross Barkley) - Pedro Rodriguez (59' Willian), Gonzalo Higuain, Eden Hazard.
Manchester United:
Sergio Romero - Ashley Young, Chris Smalling, Victor Lindelof, Luke Shaw - Ander Herrera, Nemanja Matić, Paul Pogba - Juan Mata (76' Andreas Pereira), Romelu Lukaku (73' Alexis Sanchez), Marcus Rashford (90+3' Scott McTominay).
Żółte kartki: Ruediger, Kante (Chelsea) oraz Matić, Young (Manchester United).
Sędzia: Kevin Friend.
Widzów: 40562