Jerzy Brzęczek: Mamy problem z Maciejem Rybusem i Arkadiuszem Recą. Szymon Żurkowski blisko powołania

Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

Przed zgrupowaniem mamy przede wszystkim dwa problemy. Pierwszy to kontuzja Macieja Rybusa. Drugi minus to sytuacja Arkadiusza Recy, który nie wywalczył sobie jeszcze miejsca w składzie - powiedział Jerzy Brzęczek podczas konferencji prasowej.

21 marca o godzinie 20:45 reprezentacja Polski zmierzy się w Wiedniu z Austrią w pierwszym meczu eliminacji mistrzostw Europy 2020. Trzy dni później, również w ramach eliminacyjnego starcia, podopieczni Jerzego Brzęczka podejmą na PGE Narodowym Łotwę. Będą to pierwsze mecze reprezentacji Polski w 2019 roku.

Liga Mistrzów 2019: Bayern Monachium w jaskini lwa. Jego bronią Robert Lewandowski

- Jeździmy, obserwujemy zawodników, rozmawiamy z nimi. Sztab jest podzielony na dwie części. Jedna obserwuje naszych piłkarzy, druga - przeciwników. Mamy nadzieję, że zawodnicy grający w klubach utrzymają formę i nie złapią urazów. Przed pierwszym zgrupowaniem mamy przede wszystkim dwa problemy. Pierwszy to kontuzja Macieja Rybusa. Odnowił mu się uraz, z którym miał kłopoty jesienią. Spotkałem się z nim, rozmawiałem. Drugi minus to sytuacja Arkadiusza Recy, który wciąż nie wywalczył sobie miejsca w klubie. Był bliski wypożyczenia, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej Jerzy Brzęczek.

- Kwestia lewej obrony to problem, który cały czas powraca. Mam nadzieję, zawodnicy, na których się zdecydujemy, dadzą nam odpowiednią jakość. Najważniejsze jest funkcjonowanie drużyny jako całości. Ostatnie zgrupowanie minionego roku było dla nas bardzo ważne, stworzyła się wewnątrz zespołu silna grupa - dodał selekcjoner.

ZOBACZ WIDEO: Czas ostudzić nastroje. "Piątkowi jeszcze daleko do najlepszych na świecie"

Zbigniew Boniek o sprawie z udziałem Furmana i Romanczuka: Materiał dowodowy istnieje, jest bardzo szeroki

Brzęczek odniósł się także do rywalizacji napastników. W znakomitej formie są Krzysztof Piątek i Robert Lewandowski, w Napoli odbudował się też Arkadiusz Milik. - To dla nas pozytywny ból głowy. Dla nas najważniejsza jest świadomość, że są to piłkarze świadomi. I każdy jest świadomy, że mogą się zdarzyć spotkania, w których nie wszyscy będą mogli być w jednym momencie na boisku. Mogę sobie wyobrazić, że będziemy grali trójką napastników. Ale jak będzie to wyglądało w meczu z Austrią, jeszcze nie wiem. Nie liczba ofensywnych zawodników jest decydująca, a to, jak porusza się drużyna na boisku. Był kiedyś takim mecz z Cyprem, w którym graliśmy pięcioma napastnikami. A mecz zakończył się wynikiem 0:0 - zauważył Brzęczek.

Ostatni mecz polska kadra rozegrała jesienią 2018 roku. Co tak naprawdę zmieniło się od tego momentu? Do Stanów Zjednoczonych wyjechał Przemysław Frankowski, klub zmienił też na przykład Dawid Kownacki.

- Zmieniło się wiele na plus. Po pierwsze: Jan Bednarek po zmianie trenera stał się bardzo ważną postacią w zespole, jest bardzo pozytywnie oceniany przez trenera. Dziś można ocenić, że był to bardzo dobry ruch i ryzyko, że stawialiśmy na Janka. Przejście Kownackiego do Niemiec też powinno mu otworzyć drogę do bardziej regularnej gry. Ale Dawid i tak nie będzie miał łatwo jeśli chodzi o reprezentację, bo mamy ogromną rywalizację na pozycji numer 9 - ocenił Brzęczek. Przyznał jednocześnie, że nie popierał transferu Przemysława Frankowskiego do MLS.

- Decyzja z Przemka Frankowskiego nie jest komfortowa. Poznał moją opinię. Z punktu widzenia szkoleniowego przekazałem mu, że dla mnie jest to nie do końca zrozumiały krok. Liga w Stanach Zjednoczonych startuje na początku marca. Trzeba też wziąć pod uwagę zmianę stref czasowych, podróże - to wszystko będzie miało na niego wpływ. W dwóch ostatnich meczach poprzedniego roku zdał piłkarską maturę. Nie zamykamy teraz przed nim drzwi. Sprawdzimy, jak będzie się zachowywał w nowych realiach - przyznał trener.

Selekcjoner przyznał, że na marcowe zgrupowanie powoła co najmniej jednego zawodnika z reprezentacji młodzieżowej. - Szymon Żurkowski w meczu z Wisłą zagrał bardzo dobrze. Wciąż robi postępy. To piłkarz, którym się interesujemy. Jest najbliżej powołania - zdradził Brzęczek.

Przed meczem z Austrią kadra będzie miała bardzo mało czasu na pracę. - Na pierwsze spotkanie marcowe powołamy dwóch zawodników, którzy jesienią z nami nie byli. Ale takich zawodników nie będzie za wiele, bo będziemy mieli bardzo mało czasu na przygotowania. Będziemy chcieli jak najlepiej wykorzystać ten czas. Przed  pierwszym meczem będziemy mieli jedną wspólną jednostkę treningową, bo niektórzy będą grali mecze również w niedzielę. Zostanie nam tylko wtorek na trening taktyczny - powiedział Brzęczek.

Eliminacyjny mecz Austria - Polska już 21 marca. Trzy dni później, również w eliminacjach Euro 2020, zagramy na PGE Narodowym w Warszawie z Łotwą.

Komentarze (10)
avatar
Ilian Micanski
20.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie mamy problemu ani z Recą ani z Rybusem naszym prawdziwym problemem jest fakt że trenerem kadry został człowiek z przypadku beż żadnych sukcesów w tym zawodzie - Jak podaje Wikipedia B Czytaj całość
avatar
Rafał Bury
20.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a ja mówie wprost problem to brzeczek :( 
avatar
Szczery do ......
19.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma miejsca w kadrze dla grzejących ławe !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
avatar
a6412
19.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma co gdybać, tylko robić. Na miejscu selekcjonera postawiłbym na tych, którzy grają regularnie w swoich klubowych zespołach i mają dobre wyniki. W klubach nie siedzą menedżerowie w ciemię Czytaj całość
avatar
Artur Kolasa
19.02.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
CAŁY CZAS MYŚLĘ ŻE POLSKA REPREZENTACJA JEST BEZ TRENERA.