Emmanuel Kumah 9 lutego skończył 19 lat i dotąd występował jedynie w ojczyźnie. Pod koniec 2017 roku był na testach w Bologni, ale nie dostał angażu we włoskim klubie. W październiku ubiegłego roku przez kilka dni trenował z Wisłą i wystąpił w sparingu z Bocheńskim Klubem Sportowym (5:2).
Jest środkowym pomocnikiem, ale choć przeciwko BKS-owi zagrał na skrzydle, jego występ przypadł do gustu trenerowi Maciejowi Stolarczykowi. Mającej olbrzymie kłopoty finansowe Wisły nie było jednak wtedy stać na pozyskanie młodego pomocnika. W ostatnich tygodniach klub z Reymonta 22 zaczął stawać na nogi, więc wrócił temat sprowadzenia Kumaha.
Czytaj również -> Błaszczykowski wzruszony po powrocie na Reymonta 22
Na początku lutego Kumah reprezentował Ghanę na młodzieżowym Pucharze Narodów Afryki. Zagrał w każdym z trzech meczów fazy grupowej, po której jego zespół pożegnał się z turniejem. 19-latek jest już w Krakowie i jego transfer zostanie sfinalizowany lada dzień. Kumah będzie wypożyczony do Wisły z Tudu Mighty Jest Akra.
- Czekamy na formalności związane z podpisaniem kontraktu. Kumah to młody zawodnik z dużym potencjałem. Jeszcze nie ma "liczb", ale ma potencjał i chcę, żeby się tutaj z nami rozwijał. Jego proces adaptacyjny chcielibyśmy skrócić do maksimum, żeby jak najszybciej był gotowy do wejścia na boisko - mówi trener Stolarczyk.
Czytaj również -> Maciej Kmita: świątynia Kuby zamiast basenu z rekinami
Kumah będzie piątym zimowym nabytkiem Wisły po Jakubie Błaszczykowskim, Łukaszu Burlidze, Lukasie Klemenzu, Sławomirze Peszce i Vukanie Saviceviciu. Co ciekawe, Ghańczyka reprezentuje Dariusz Stachowiak - agent, którego wspólnikiem jest Adam Pietrowski, przedstawiciel Vanny Ly i Matsa Hartlinga, niedoszły prezes krakowskiego klubu.
Do Wisły ma też dołączyć David Tijanić, To 21-letni środkowy obrońca Triglavu Kranj, który był w przeszłości związany też z Olimpiją Ljubljana i NK Krka. Jest młodzieżowym reprezentantem Słowenii. Jego transfer ma zostać sfinalizowany w weekend.
ZOBACZ WIDEO: Trener Legii nie potrafi się zachować. "Sa Pinto to trochę Jose Mourinho dla ubogich"