Mnóstwo gorzkich słów padło zwłaszcza w mediach społecznościowych. Sympatycy Kolejorza mają dość kiepskich wyników, a niektórym brakuje już wiary w rychłą poprawę sytuacji. - Nie było żadnych zakazów ani nakazów jeśli chodzi o czytanie tych opinii. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że rzeczywistość jest trudna. Zupełnie inaczej wyobrażaliśmy sobie inaugurację, ale musimy się z tym problemem zmierzyć. Ciężko pracujemy nad rozwiązaniem - powiedział Adam Nawałka.
- Wiemy, gdzie popełniliśmy błędy. Wyciągnęliśmy wnioski i staramy się jak najlepiej przygotować do meczu z Legią. Zawodnicy mają pełną świadomość, że krytyka, jaka ich teraz spotyka, jest słuszna. Nie zamierzamy zaklinać rzeczywistości, lecz to nie znaczy, że wpadamy w panikę. Staramy się nie wypuszczać steru z rąk i nadal mieć wszystko pod kontrolą - zaznaczył szkoleniowiec.
->Lech Poznań bez trzech piłkarzy w klasyku z Legią Warszawa
Nawałka nie ma wątpliwości i stawia na to, co zawsze było u niego na pierwszym miejscu - pracę. To ona ma pozwolić lechitom wyjść z kryzysu. - Wszyscy jesteśmy profesjonalistami i musimy pilnować swoich obowiązków. Do krytyki każdy podchodzi indywidualnie. Ja np. z mediów społecznościowych nie korzystam, ale te informacje docierają do mnie przez rzecznika prasowego, więc wiem co się dzieje.
Maciej Gajos też nie należy do entuzjastów tej formy komunikacji. - Nie czytam mediów społecznościowych, bo mnie one nie kręcą. Krytyka musi być. Ważne, by nas pozytywnie nakręciła - uważa 27-letni pomocnik.
Jaki będzie faktyczny efekt krytyki, przekonamy się w sobotę o godz. 18.00. Wtedy rozpocznie się mecz Lecha z Legią.
ZOBACZ WIDEO Lech zacznie wygrywać? "Nawałka pierwszy rok w kadrze też miał ciężki"