- Zrobiliśmy wszystko, co było możliwe. Odpadliśmy z honorem - rozpoczął trener Santiago Solari. Real Madryt środowy półfinał Pucharu Króla rozpoczął z wielką energią. W pierwszej połowie świetne sytuacje zmarnował Vinicius Junior, który mógł zostać bohaterem Królewskich. W drugiej połowie w rolę kilera wcielił się Luis Suarez, który ustrzelił dublet. Samobójczego gola strzelił także Raphael Varane.
Czytaj także: Chelsea górą w derbach
- Musimy szybko powstać z kolan. W środę odpadliśmy z honorem, ale pozostajemy smutni z powodu braku szansy na grę w finale. Co do sprawiedliwości czy jej braku, w futbolu naprawdę trudno używać tych słów. My gratulujemy naszemu rywalowi, który jest wielkim klubem - dodał Argentyńczyk.
Real Madryt nie zagrał złego meczu, jednak w futbolu liczą się bramki i wyniki. A te w spotkaniach z Barceloną drużyna ma fatalne. Szczególnie na Santiago Bernabeu, w którym Katalończycy wygrywali cztery z ostatnich pięć meczów. W tym czasie Blaugrana strzeliła rywalom aż 13 bramek.
- Włożyliśmy wiele zaangażowania w te rozgrywki i całe nasze siły. Teraz było podobnie, daliśmy z siebie wszystko, rozgrywając poważne spotkanie i będąc kreatywnym oraz tworząc wiele sytuacji. Jedziemy do domów z wielkim bólem - powiedział Solari.
Zobacz także: Artur Boruc puścił pięć goli
Następne starcie gigantów w Hiszpanii już w sobotę w Madrycie. Jeśli Real przegra kolejne El Clasico z Barceloną, wypisze się tym razem z walki o mistrzostwo Hiszpanii. Katalończycy mają obecnie 9 punktów przewagi nad odwiecznym rywalem.
ZOBACZ WIDEO Mecz Lech - Legia. "Tego spotkania nie dało się oglądać"