Już na początku roku wobec Petera Beardsley'ego pojawiły się oskarżenia o mobbing i rasizm. 58-letni trener miał zastraszać swoich współpracowników. W styczniu władze Newcastle United postanowiły wysłać szkoleniowca na urlop i same rozpoczęły dochodzenie, mające na celu wyjaśnienie całej sprawy.
Ostatecznie władze klubu postanowiły zwolnić trenera, który ostatnio pracował z zespołem U-23. "Peter Beardsley nie jest już zatrudniony przez klub. Jesteśmy wdzięczni za wkład, jaki Peter przez lata wniósł, będąc zawodnikiem, trenerem i ambasadorem. Życzymy mu powodzenia w przyszłości" - czytamy w komunikacie Newcastle United.
Jednocześnie władze klubu zapowiedziały, że nie zamierzają szerzej komentować całej sprawy. Z kolei Beardsley za pośrednictwem swojego prawnika zaprzeczył stawianym mu zarzutom. Były piłkarz nie uważa, że zrobił cokolwiek złego.
Zobacz także: Sergio Ramos. Jak oszukał samego siebie
"Teraz nadszedł czas na to, by poszukać nowego wyzwania. Zawodnikom życzę wszystkiego najlepszego, a kibicom sukcesu, na jaki zasługują. Zawsze honorowałem zobowiązania dotyczące zachowania poufności i milczałem, co samo w sobie było bardzo trudne. Jestem niezwykle wdzięczny za ogromne wsparcie, jakie otrzymałem" - przekazał w oświadczeniu Beardsley.
Brytyjskie media opisują jedną sytuację, do której doszło w ośrodku rozrywkowym Go Ape w Newcastle Upon Tyne. Beardsley widział czarnoskórych piłkarzy, którzy nie radzili sobie ze ścianką wspinaczkową i rzucił do nich: - Co tak wolno? Wasza grupa powinna być w tym dobra.
Słowa zostały potraktowane jako rasistowskie. Anglikowi zarzuca się także nękanie, a niektórzy czarnoskórzy zawodnicy zeznali, że trener często oskarżał ich o fałszowanie wieku.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Konflikt Sa Pinto - Mączyński budzi zażenowanie. "Duzi panowie stali się małymi chłopcami"