W trakcie spotkania kibic, który wtargnął na boisko, został niezauważony przez ochroniarzy. Uderzył pięścią w twarz Jacka Grealisha. Szybko został obezwładniony i złapany.
Piłkarz padł po tym ciosie, ale nic mu się nie stało, więc został na boisku. Co więcej, w 67. minucie strzelił bramkę, jedyną w meczu, dającą zwycięstwo Aston Villi.
Jak poinformował "The Sun", złapanym napastnikiem okazał się Paul Mitchell. Został aresztowany i dostał od razu dożywotni zakaz wstępu na mecze w Birmingham.
Hejt na piłkarza był kontynuowany w sieci. "Mógł strzelić, ale to nie przywróci życia jego zmarłemu bratu i to sprawia mi jeszcze więcej satysfakcji niż cokolwiek innego" - napisał na Twitterze regularny krytyk zawodnika.
Odnosi się to do śmierci brata Grealisha, Keelana Daniela, który zmarł w łóżeczku, kiedy piłkarz miał cztery lata.
Czytaj też: Premier League: blisko niespodzianki na Stamford Bridge. Chelsea zremisowała z Wolverhampton
Oczywiście to zdarzenie sprawiło, że mnóstwo osób stanęło po stronie zawodnika Aston Villi. "Musi być coś z tobą nie tak, żeby piłka nożna zamieniła cię w tego rodzaju szumowinę", "Ten wpis jest obrzydliwy, nie przesyłaj go dalej ani nie odpowiadaj. Po prostu zgłoś osobę, która go napisała", "Idiota, który wbiegł na boisko i go uderzył, wiwatujący na ten widok fani i śmiejący się z niego, a później niektóre komentarze, szczególnie o bracie Grealisha, są niewiarygodne" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Krzysztof Piątek strzelił kolejnego gola. Dał zwycięstwo Milanowi! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]