Pogoń Szczecin dostała zimny prysznic. "Musimy otrząsnąć się"

Newspix / Adam Starszyński / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin
Newspix / Adam Starszyński / Na zdjęciu: piłkarze Pogoni Szczecin

Po ośmiu zwycięstwach z rzędu na własnym stadionie Pogoń Szczecin została zatrzymana. Przegrała aż 0:3 z KGHM Zagłębiem Lubin. - Wypada przeprosić za ten mecz - mówi Adam Buksa.

Drużyna Kosty Runjaicia nie miała się czym pochwalić w meczu z KGHM Zagłębiem Lubin. Nie strzeliła gola, a sytuacje podbramkowe stwarzała sporadycznie. Pozwoliła Miedziowym na trzy trafienia przy Twardowskiego, a przy gorszej formie Łukasza Załuski, mogło być ich więcej. Gospodarze przegrali 0:3 mecz, który przyciągnął na trybuny największą liczbę 15319 kibiców w erze reaktywacji klubu.

- Kibice byli na mistrzowskim poziomie. Graliśmy kiepsko, mimo to starali się nam pomóc. Zrobimy wszystko, żeby zmazać plamę i odwdzięczyć się za to niesamowite wsparcie. Za ostatni mecz wypada przeprosić wszystkich, którzy przyszli na stadion - mówi Adam Buksa, napastnik Pogoni Szczecin.

Czytaj także: Klęska Pogoni Szczecin. Kosta Runjaić: Totalnie zawiedliśmy. Jest nam przykro

- Byliśmy gorsi od Zagłębia w każdym elemencie od początku do końca. Przegraliśmy zasłużenie. Robiliśmy wszystko co mogliśmy, żeby poprawić naszą grę, ale czasem są takie mecze, w których nic nie wychodzi. Za każdym razem, kiedy myśleliśmy, że zbierzemy się i będziemy zagrażać bramce Zagłębia, dostawaliśmy dzwona w postaci gola przeciwnika. Nic nie układało się tak jak chcieliśmy i trzeba o tych 90 minutach zapomnieć - dodaje Buksa.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Krzysztof Piątek strzelił kolejnego gola. Dał zwycięstwo Milanowi! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Pogoń straciła minimum gola w każdym tegorocznym meczu. W sumie piłka do jej bramki wpadła dziewięć razy w rundzie wiosennej. Piłkarze ofensywni Zagłębia, którymi kierował Filip Starzyński, mieli dużo swobody na połowie Portowców. Oddali więcej strzałów celnych i niecelnych.

- Na początku mecz był jeszcze wyrównany. Pierwszego gola straciliśmy po głupim błędzie. Ruszyliśmy do przodu, mieliśmy szanse żeby odpowiedzieć, ale to nie przyniosło nam żadnego gola. W drugiej połowie nasza gra nie była płynna, cały czas czegoś w niej brakowało i skończyło się to wynikiem 0:3. Jedyny pozytyw jest taki, że kolejny mecz jest już za cztery dni. To podtrzymuje nas na duchu, że szybko będziemy mogli zmazać plamę po spotkaniu z Zagłębiem - zaznacza Mariusz Malec, obrońca Pogoni.

Czytaj także: Przykre pożegnanie. KGHM Zagłębie Lubin zniszczyło twierdzę Pogoni Szczecin

Kolejnym przeciwnikiem szczecinian będzie Wisła Płock. Ten mecz w piątek o godzinie 18. Sytuacja Pogoni w walce o awans do grupy mistrzowskiej pogorszyła się. Nad dziewiątą w tabeli Koroną Kielce ma dwa punkty przewagi. Dość blisko niej jest jeszcze Wisła Kraków.

- Nie wiem z czego wyniknął taki mecz jak z Zagłębiem. Musimy usiąść i porozmawiać, następnie szybko wyciągnąć wnioski i myśleć już o ważnym pojedynku w Płocku. Nie ma miejsca na rozpamiętywanie czy rozwodzenie się nad porażką. Musimy otrząsnąć się, podnieść głowy i jechać dalej - podsumowuje Buksa.

Komentarze (0)