Pierwsze spotkanie pomiędzy Bayernem Monachium i Liverpoolem FC zakończyło się bezbramkowym remisem. Wynik ten oznacza, że przed rewanżem wszystko jest możliwe. Wątpliwe, że któraś z drużyn od pierwszego gwizdka rzuci się do ataków. Wystarczy, że Liverpool FC szybko strzeli gola i będzie bronił korzystnego rezultatu, a marzenia Bayernu o awansie prysną jak bańka mydlana.
Żadna z drużyn nie ma zaliczki po pierwszym meczu. - Szanse są 50 na 50 - mówi Robert Lewandowski w rozmowie ze "SportBildem". Polski napastnik ma być motorem napędowym ofensywnych akcji Bayernu. W tym sezonie dla monachijczyków strzelił już 29 bramek w 34 meczach, z czego osiem (w siedmiu starciach) w Lidze Mistrzów.
Zobacz także: Van Dijk ostrzega przed Lewandowskim. "Nie możesz dać mu szans"
Polski napastnik zdaje sobie sprawę z tego, że w meczu z The Reds czeka go trudne zadanie. - Wiem, że wielu graczy Liverpoolu skupi się na zatrzymaniu mnie, ale chcę zrobić wszystko, by strzelić gola - dodał Lewandowski. Do takiej gry przyzwyczaił się już w lidze niemieckiej. - W Bundeslidze wiele drużyn gra przeciwko nam defensywnie. Często jestem podwójnie i potrójnie pilnowany - przyznał napastnik Bayernu.
ZOBACZ WIDEO Liverpool na krawędzi? "Może się okazać, że przegrali ligę i została im tylko Liga Mistrzów"
Lewandowski może zostać bohaterem Bayernu. Mistrzowie Niemiec wciąż mają szansę na to, by sezon zakończyć z potrójną koroną. - Strzelanie zwycięskich bramek jest zawsze ważne. Wspominam trafienie na 1:0 w meczu przeciwko Bayernowi Monachium w sezonie 2011/2012, które sprawiło, że Borussia Dortmund została mistrzem Niemiec. Zdobyłem też kilka goli dla Bayernu w ostatnich minutach - stwierdził Lewandowski.
Zobacz także: Robert Lewandowski wspomina rozmowę z Juergenem Kloppem. "Coś we mnie eksplodowało"
Początek rewanżowego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem Monachium i Liverpoolem FC zaplanowany jest na godzinę 21:00.