El. ME 2020. Lewa obrona reprezentacji Polski, czyli ograniczyć ryzyko

Newspix / Marcin Pirga / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński (z lewej) i Cristiano Biraghi (z prawej)
Newspix / Marcin Pirga / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński (z lewej) i Cristiano Biraghi (z prawej)

Znów wraca problem z lewą obroną przed meczem reprezentacji Polski. Niestety, żeby zminimalizować ryzyko, Jerzy Brzęczek musi osłabić inną pozycję i poświęcić Bartosza Bereszyńskiego.

Przed Jerzym Brzęczkiem najważniejszy mecz w jego selekcjonerskiej karierze. Wygrana z Austrią może zbudować drużynę na całe eliminacje do Euro 2020. Czy trener kadry ma problemy? Tak, jednak nie jest nim wcale upchnięcie w jednej "11" trzech naszych najlepszych napastników.

Niestety, jak przed każdym ostatnim meczem reprezentacji Polski wraca kłopot z obsadą lewej strony defensywy. Nominalny wydawałoby się zawodnik na tę pozycję, Maciej Rybus, jest wciąż kontuzjowany, dlatego Brzęczek musi znaleźć odpowiednie zastępstwo.

Wszystko wskazuje na to, że przy okazji osłabi naszą siłę na innej pozycji.

Czytaj także: Kolejne kontuzje w kadrze naszych rywali

W kadrze powołanej przez selekcjonera na spotkania z Austrią i Łotwą (21 i 24 marca) znalazło się czterech zawodników mających doświadczenie w grze na lewej obronie w reprezentacji Polski - Arkadiusz Reca, Artur Jędrzejczyk, Tomasz Kędziora i Bartosz Bereszyński, podstawowy prawy defensor kadry.

ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Błaszczykowski w życiowej formie. "Powrót mu służy. Nie stracił umiejętności"

Jesienią Brzęczek trzy razy stawiał na Recę, który miał udane wejście do kadry (wyjazdowy mecz z Włochami), jednak w całym sezonie 23-latek rozegrał w barwach Atalanty Bergamo... 123 minuty. W tej sytuacji wystawienie go w podstawowym składzie na być może najtrudniejsze spotkanie całych eliminacji wydaje się szaleństwem.

Raz rolę lewego obrońcy jesienią pełnili Kędziora i Jędrzejczyk. Obaj grają w swoich klubach regularnie, w przeciwieństwie do Recy, jednak na innych pozycjach. Pierwszy to podstawowy prawy defensor Dynama Kijów, a Jędrzejczyk to pewniak w Legii Warszawa, ale na środku obrony.

Zawodnik mistrza Polski grał wprawdzie na tej stronie z powodzeniem w kadrze, jednak od Euro 2016 i eliminacji do MŚ w Rosji minęło już wiele czasu. Z kolei jesienne spotkanie z Portugalią (2:3) w Lidze Narodów pokazało, że 31-latek nie ma już tej zwrotności i szybkości i lepiej sprawdzałby się jako partner Kamila Glika lub Jana Bednarka.

Zostaje więc Bereszyński. Przestawienie go na lewą stronę wydaje się najmniej ryzykowne - zawodnik Sampdorii ma za sobą grę na tej pozycji i gwarantuje solidność. Przy okazji jednak Brzęczek osłabiłby drugą stronę, bo 26-latek jest naszym najlepszym prawym obrońcą.

Słuchając wypowiedzi trenera na poniedziałkowej konferencji prasowej nie można wywnioskować, kto jest jego faworytem na tej pozycji. - Jest możliwe, że Bereszyński zagra na lewej obronie. Cionek też przecież występował na boku obrony. Jest Reca, który rozgrywa mecze towarzyskie. Może zagrać Gumny, bo występował w Lechu na lewej obronie, może zagrać tam też Jędrzejczyk - wymieniał selekcjoner.

Czytaj także: Jerzy Brzęczek igra ze Zbigniewem Bońkiem

Innym rozwiązaniem kwestii braku lewego obrońcy mogłaby być.. zmiana ustawienia, co proponuje były piłkarz reprezentacji Polski, obecnie ekspert TVP Sport Tomasz Kłos.

- Nasi środkowi obrońcy, Kamil Glik, Jan Bednarek i Michał Pazdan są w formie. W zasadzie każdy z nich jest chwalony, do tego mamy problem z obsadą lewej obrony, co można wyeliminować poprzez ustawienie z wahadłowymi - przekonuje. Jego zdaniem selekcjoner musi wykorzystać wysoką dyspozycję środkowych obrońców.

- Ustawienie z czterema obrońcami wydaje się bezpieczniejsze, jednak przy odpowiedniej dyscyplinie to wszystko można jednak odpowiednio poukładać. Moim zdaniem szkoda posadzić na ławce jednego z tak dobrze dysponowanych stoperów - dodaje.

Czy jednak Brzęczek, który jesienią ani razu nie zdecydował się na grę w systemie 1-3-5-2, zmieniłby taktykę tuż przed wyjazdowym spotkaniem z najgroźniejszym rywalem w eliminacjach do Euro 2020? Byłoby to szaleństwo, porównywalne z wystawieniem od początku Arkadiusza Recy.

Selekcjoner musi przede wszystkim zminimalizować ryzyko. Tym bardziej, że nasz lewy obrońca będzie musiał grać na Valentino Lazaro, jednego z najgroźniejszych piłkarzy Austriaków.

Komentarze (10)
avatar
LP 1922
19.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szczęsny-Bednarek,Glik,Kamiński-Bereszyński,Grosicki,Krychowiak,Zieliński,Linetty-Lewandowski,Piątek 
avatar
Marianek07
19.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie. Ratunku. Czy ten trener reprezentacji zawsze musi wyglądać jak lump spod śmietnika ? Nieogolone to to, nieuczesane, gęba jak po całej nocy chlania. U mnie cieć w kamienicy idąc rano sp Czytaj całość
avatar
Psychofan Ełdżeja
19.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja bym dał 4-4-1-1:
Szczęsny - Kędziora, Bednarek, Glik, Bereszyński - Frankowski, Krychowiak, Zieliński, Grosicki - Lewandowski - Piątek.
Kędziora na prawej, Bereszyński na lewej i bedzie dobr
Czytaj całość
avatar
banksy
19.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja bym zagral 1-4-4-2.
Szczesny
Kedziora - Glik - Bednarek - Bereszynski
Frankowski - Zurkowski - Krych
Czytaj całość
avatar
Tomasz Fiedziuk
19.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cionek raczej jako napastnik, pieknie strzela bramki.