Sędziowie rzadko pokazują czerwone kartki w meczach towarzyskich, ale tym razem wyrzucenie Milana Pavkova było w pełni uzasadnione. Serb w końcówce meczu z Niemcami wykazał się wielką brutalnością. Nadepnął Leroya Sane w okolicy piszczela i kostki, co mogło doprowadzić do poważnej kontuzji.
Komisja Ligi bezlitosna dla Cafu. Pięć klubów ukaranych >>
Sędzia wyciągnął czerwoną kartkę, a reprezentant Niemiec z bólem musiał opuścić boisko. Wiele osób się zastanawia, czy Pavkov celowo chciał zrobić krzywdę swojemu rywalowi. Na szczęście skończyło się tylko na strachu.
- Faul wyglądał gorzej, niż naprawdę było. Z moją kostką wszystko jest dobrze - skomentował po meczu gracz Manchesteru City.
ZOBACZ WIDEO El. ME 2020: Mila o wyborze bramkarza. "Łukasza bardzo to boli. Mimo to zachowa się profesjonalnie"
Brutalne wejście było głównym tematem na pomeczowej konferencji prasowej z udziałem selekcjonerów obu drużyn.
- To był bardzo brzydki faul, bo mógł doprowadzić do złamania nogi Sane. Dzięki Bogu nic się nie stało - mówił Joachim Loew.
- Czerwona kartka się należała w tej sytuacji. Postarajcie się jednak zrozumieć Pavkova. To był jego debiut w reprezentacji. Nie miał złych zamiarów - komentował Mladen Krstajić.
El. Euro 2020. Austria - Polska. Marko Arnautović - austriacki Ibrahimović >>
Pavkov jednak uniknie konsekwencji, bo czerwone kartki w meczach towarzyskich nie skutkują zawieszeniem w meczach o stawkę. Szybko jednak pojawiły się głosy, że światowa federacja powinna to zmienić i takie faule dodatkowo karać.