Hit Bundesligi najprawdopodobniej bez Łukasza Piszczka

Getty Images / Lars Baron/Bongarts / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek i Mike Frantz
Getty Images / Lars Baron/Bongarts / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek i Mike Frantz

Według dziennikarzy niemieckiego "Kickera" Łukasz Piszczek, po kontuzji stopy, nie zdąży wrócić do składu Borussii Dortmund na hit Bundesligi z Bayernem (sobota, 6 kwietnia). Na razie polski obrońca trenuje indywidualnie.

Niedawno w niemieckich mediach pojawiły się informacje, że Łukasz Piszczek miał wrócić do treningów z całym zespołem już w poprzedni czwartek. Okazało się jednak, że 33-letni obrońca nie jest jeszcze gotowy na treningi z całym zespołem.

- Te informacje o powrocie były jakimś nieporozumieniem. Zastanawiam się, skąd były w ogóle te wiadomości - powiedział Michael Zorc, dyrektor sportowy Borussii Dortmund, cytowany przez "Kickera".

Na razie były reprezentant Polski trenuje indywidualnie. We wtorek do pełnych treningów, po drobnych urazach, wrócili Mario Goetze, Axel Witsel i Paco Alcacer. W tej grupie nie było jednak Łukasza Piszczka.

Czytaj także: dla Łukasza Piszczka Borussia zrobiła wyjątek. W Polsce powstanie akademia piłkarska tego klubu

Jest jeszcze szansa, że Polak rozpocznie treningi z całym zespołem przed hitem Bundesligi. Jednakże nawet jeśli tak się stanie, to po sześciotygodniowej przerwie gra doświadczonego obrońcy w Monachium z Bayernem jest - zdaniem dziennikarzy "Kickera" - bardzo mało realna. Hitowe starcie zaplanowano na sobotę 6 kwietnia na godzinę 18:30. Po 26 kolejkach Bayern i Borussia mają na swoim koncie po 60 punktów, ale w tabeli Bundesligi prowadzi drużyna Roberta Lewandowskiego, dzięki lepszemu bilansowi bramek.

Przypomnijmy, że Łukasz Piszczek kontuzji stopy doznał w lutym w ligowym meczu Borussii Dortmund z Hoffenheim (3:3), tuż przed pojedynkami 1/8 finału Ligi Mistrzów z Tottenhamem Hotspur.

Czytaj także: PSG i Manchester United rywalizują o piłkarza Borussii Dortmund

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Nowa rola Lewandowskiego w kadrze. "Byłem zachwycony tym co pokazał!"

Źródło artykułu: