Rok na powrót na trenerską ławkę w Bundeslidze czekał Peter Bosz. Holenderski trener został zwolniony z Borussii Dortmund w grudniu 2017 roku i jak sam przyznaje, kontuzja Łukasza Piszczka znacznie przyczyniła się do takiego obrotu wydarzeń.
- Jedynym powodem, dla którego zostałem zwolniony były słabe wyniki. A to głównie przez kontuzję Marco Reusa. Później jeszcze Łukasz Piszczek doznał urazu. Dla mnie był on bardzo ważny. Był moim jedynym liderem w defensywie - wyjaśnia Bosz na łamach sport.de.
Czytaj też: Kolejne starcie PSG z Manchesterem United. Tym razem o Jadona Sancho
W pierwszych 7 kolejkach sezonu 2017/2018 Borussia zdobyła 19 na 21 możliwych punktów i straciła tylko 2 gole. Po tej serii Piszczek naderwał więzadła w kolanie, a zespół momentalnie przestał wygrywać. W ośmiu następnych ligowych meczach ekipa z Dortmundu zdobyła zaledwie 3 "oczka" i straciła aż 21 goli!
Bosz zaznaczył w rozmowie, że odrzucał kolejne oferty pracy i dopiero po roku przerwy zdecydował się zaakceptować propozycję innego klubu z Bundesligi - Bayeru Leverkusen. Holender do "Aptekarzy" trafił w grudniu, a w 9 kolejkach jego zespół odniósł aż 6 zwycięstw.
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Skrajne oceny występów Piotra Zielińskiego. "Wymagamy od niego więcej"