Na boisku spotkały się drużyny, które w tym sezonie zawodzą niezwykle rzadko. Tym razem na boisku lidera drużyna z Gliwic, która wygrała pięć ostatnich spotkań nie zaprezentowała zbyt wielkiego. Lechia Gdańsk co prawda nie dominowała optycznie na boisku, ale jak przyszło co do czego, potrafiła boleśnie ukąsić rywala.
Gdańszczanie znów pokazali to, dzięki czemu są w tym miejscu, które nad morzem marzyło się w tym sezonie niewielu - zabójczą skuteczność, wspartą solidną grą w obronie. Z tego względu gliwiczanom niezwykle ciężko było się przebić pod pole karne. Lechia bardzo szybko objęła prowadzenie. Po tym jak Frantisek Plach wypiąstkował piłkę przed pole karne, gola dla gdańszczan z woleja - niczym jeszcze parę lat temu Piotr Grzelczak - strzelił Błażej Augustyn. Bramkarz był bez szans.
Leśnodorski: Na stadion Wisły wchodzę w koszulce Legii. Zobacz więcej!
Zespół Piotra Stokowca nieco się cofnął, oddając trochę inicjatywy Piastowi. Gliwiczanie tego jednak nie wykorzystali, a na posterunku stała niezawodna para obrońców Lechii, wsparta bocznymi obrońcami. Gdańszczanie nieco zwolnili tempo gry, co nie przeszkodziło im jednak w podwyższeniu prowadzenia. Po nieszablonowo wykonanym rzucie wolnym, piłkę w pole karne wrzucił Filip Mladenović, a gola głową strzelił Michał Nalepa. O tak, to zdecydowanie była połowa obrońców Lechii.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sporo wolnych miejsc na PGE Narodowym. Ceny biletów na mecze kadry zbyt wysokie?
Piast tak naprawdę nie miał wiele do powiedzenia. Gliwiczanie mimo bardzo słabego wyniku, nawet nie zbliżali się pod bramkę Dusana Kuciaka - z jednym drobnym wyjątkiem, kiedy Piotr Parzyszek po tym, jak w dziecinny sposób ograł bezbłędnego dotąd Nalepę wyszedł sam na sam z Kuciakiem. Ten jednak w doskonały sposób wybił piłkę na rzut rożny. Lechia prowadziła 2:0 i nic nie wskazywało na to, że miałaby nie utrzymać prowadzenia po przerwie.
Darko Jevtić: To nie jest dla mnie dobry sezon. Nie rozmawiałem z klubem o przyszłości. Zobacz więcej!
Od początku drugiej połowy dużo lepiej spisywali się gliwiczanie, którzy potrafili zamknąć gdańszczan niczym w hokejowym zamku. Drużyna Waldemar Fornalik miała kilka okazji, a w zdecydowanie najlepszej, Piotr Parzyszek huknął w słupek. Gdyby przymierzył kilka centymetrów niżej, byłby to murowany kandydat do bramki kolejki.
Ataki Piasta nie ustawały, a coraz szybsze bicie serc gdańskich kibiców mogło się odbijać od elewacji gdańskiego stadionu. Kolejne okazje mieli Tomasz Jodłowiec i ponownie, kolejny raz Parzyszek, który tego dnia mógł się pokusić nawet o hat-tricka. Bramka Kuciaka była jednak zaczarowana.
Cenne minuty mijały, a wraz z nimi wiara w zmianę wyniku Piasta Gliwice. Lechia nie dała się tego dnia pokonać. Dzięki zwycięstwu 2:0, gdańszczanie mają już 10 punktów przewagi nad trzecim w tabeli Piastem na 10 kolejek przed końcem i zrobili olbrzymi krok do przynajmniej wicemistrzostwa Polski. Gliwiczanie przerwali natomiast swoją doskonałą serię i ich atak na szczyty może być mocno utrudniony.
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 2:0 (2:0)
1:0 - Augustyn 6'
2:0 - Nalepa 33'
Składy:
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Filip Mladenović, Błażej Augustyn, Michał Nalepa, Joao Nunes - Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Tomasz Makowski - Lukas Haraslin (67' Karol Fila), Flavio Paixao (90+2' Jakub Arak), Michał Mak (59' Artur Sobiech).
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Mikkel Kirkeskov, Jakub Czerwiński, Uros Korun, Marcin Pietrowski (71' Mateusz Mak) - Tom Hateley, Tomasz Jodłowiec (82' Gerard Badia) - Martin Konczkowski, Patryk Dziczek, Jorge Felix - Piotr Parzyszek (74' Michal Papadopulos).
Żółte kartki: brak.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 15 073.