Bundesliga. Kolejka w cieniu transferów. Bayern z Freiburgiem. Trudne zadanie przed Borussią Dortmund

Getty Images / Sebastian Widmann / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium (Robert Lewandowski na pierwszym planie)
Getty Images / Sebastian Widmann / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium (Robert Lewandowski na pierwszym planie)

Choć sezon wkracza w decydującą fazę i na tydzień przed hitem Bayern - BVB potentatów czekają trudne zadania, w ostatnich dniach kibice żyli tym, co działo się poza murawami. Show musi trwać. Trwa dzięki zakupom i transferowym plotkom.

Coś, co jeszcze na początku roku wydawało się niemożliwe, realne okazało się już na półmetku rundy wiosennej. Bayern Monachium odrobił straty i wskoczył na fotel lidera Bundesligi, ma tyle samo punktów co Borussia Dortmund, wyprzedza ją tylko różnicą bramek. Pierwszy weekend po przerwie na mecze reprezentacji to początek niezwykle ciekawego okresu. Czasu decydującego o losach mistrzostwa kraju.

W sobotę Bayern zagra na wyjeździe z SC Freiburg. Borussię czeka niezwykle trudny mecz z VfL Wolfsburg. Tu już nie ma miejsca na wpadki. Każde potknięcie może nieść za sobą koszmarne skutki. A już za tydzień wielki klasyk, starcie na szczycie, batalia na śmierć i życie - mecz Bayern - BVB. I choć w Niemczech rozpoczyna się właśnie "czas decyzji", ostatnie dni upłynęły za naszą zachodnią granicą pod znakiem dyskusji o przyszłości. Zarówno tej monachijskiej, jak i dortmundzkiej.

Wisła Kraków - Legia Warszawa. Bogusław Leśnodorski: Na stadion Wisły wchodzę w koszulce Legii

Bayern Monachium miał wejść na drogę rewolucji kadrowej - zapowiadał to już dawno Uli Hoeness - i rzeczywiście na tej drodze się pojawił. Ruch był to pożądany od dłuższego czasu, a niedawne odpadniecie z Ligi Mistrzów tylko utwierdziło wszystkich w przekonaniu, że bez gruntownej przebudowy i zastrzyku świeżości oraz jakości monachijczycy nie będą w stanie wrócić do walki o najcenniejsze, europejskie trofeum. I się zaczęło. Mistrzowie Niemiec poinformowali, że ich nowym zawodnikiem został Lucas Hernandez. Niemcy wyłożyli na niego aż 80 milionów euro. Kwota to zawrotna, niewyobrażalna nawet jak na Bayern, bo przebijająca dwukrotnie dotychczasowy rekord. Wcześniej najdroższym piłkarzem w historii klubu był Corentin Tolisso, za którego Bayern zapłacił Olympique Lyon 41,5 miliona euro.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Mocna opinia o Lewandowskim. "Jest bardzo sfrustrowany. To nie pomaga w tworzeniu drużyny"

Lucas Hernandez to zawodnik uniwersalny, mogący sobie doskonale poradzić zarówno jako lewy obrońca, jak i piłkarz występujący na środku defensywy. Już teraz można słyszeć głosy, że taki ruch na pewno wypchnie poza klub Jerome'a Boatenga, który już przed sezonem chciał zmienić otoczenie. A pamiętać przecież trzeba, że od nowego sezonu nowym zawodnikiem Bayernu będzie też Benjamin Pavard, także występujący na pozycji środkowego bądź bocznego obrońcy.

W Bayernie dzieje się wiele ciekawego i wciąż się będzie pod transferowym względem działo. Z drużyną po sezonie pożegnają się poza tym Arjen Robben i Franck Ribery, kilku innych graczy na pewno będzie musiało się mocno zastanowić nad swoją przyszłością. Na liście życzeń z kolei pozostają Timo Werner, Kai Havertz oraz Callum Hudson-Odoi. Jeśli uda się ściągnąć do klubu wszystkich, wówczas Bayern wyda grubo ponad to, o czym mówił Hoeness, czyli 200 milionów euro. To kwoty, które robią wrażenie.

Nie tylko nowi

Tuż po tym, jak Bayern ogłosił transfer Lucasa Hernandeza gazeta "Sport Bild" stworzyła tekst o tym, jakie plany budowy zespołu na nowy sezon ma z kolei Borussia Dortmund. W kontekście BVB wiele mówi się o potencjalnych wzmocnieniach, ale dla szefostwa klubu kluczowe wydają się być rozmowy o przedłużeniu kontraktów z niektórymi zawodnikami. Mowa przede wszystkim o Raphaelu Guerreiro. Są w tej grupie także Mario Goetze i Jacob Bruun Larsen. Pierwsza dwójka ma podpisane umowy do 2020 roku. Trzeci - do 2021. Największy problem może być z zatrzymaniem Portugalczyka, który rozkwitł pod skrzydłami Luciena Favre'a.

- Kluczowe jest, jak sam zawodnik widzi swoją przyszłość. Liczymy na jego lojalność. Sam zawodnik wie jednak doskonale, jak rozwinął się w naszej drużynie - przyznał prezes BVB Hans-Joachim Watzke w rozmowie z dziennikarzem "Sport Bild". Nie ma także mowy o odejściu Juliana Weigla czy Axela Witsela. Absolutnie nie na sprzedaż są Jadon Sancho oraz Marco Reus, którzy są już po przedłużeniu swoich kontraktów.

Arkadiusz Milik wymienił napastników, na których się wzoruje. Jest też Polak

Kto z kolei może zasilić szeregi BVB? Mówi się choćby o lewym obrońcy Philippie Maksie z FC Augsburg (kwota transferu wynieść może 25 milionów euro). Na tę pozycję Borussia chciała ściągnąć z RB Lipsk Lukasa Klostermanna, ale jego aktualny pracodawca żąda za niego 30 milionów euro.

Kluczowe dni

Najważniejsze w najbliższych dniach będzie jednak to, co działo się będzie na murawie. A działo się będzie wiele, bo już w ten weekend zarówno Bayern, jak i Borussię czekają spore wyzwania. O wiele cięższy mecz przed dortmundczykami, którzy podejmą VfL Wolfsburg, jedną z najlepiej grających drużyna na wyjazdach. Wilki w ostatnich tygodniach ogrywały już Herthę, Borussię M'gladbach czy Eintracht, strzelając przy tym sporo goli. Dobra informacja dla BVB - gotowy do gry ma być Marco Reus, skarżący się ostatnio na problemy zdrowotne. Łukasz Piszczek nie zagra, bo wciąż nie doszedł do pełnej sprawności po kontuzji.

Bayern z kolei w 10 ostatnich starciach z Freiburgiem przegrał tylko raz, dwa razy remisował. Resztę spotkań wygrywał zdecydowanie. I na to liczą kibice, który po odpadnięciu zespołu z Ligi Mistrzów oczekują nie tyle zwycięstwa, co zwycięstwa wyraźnego. W wyjściowym składzie ma się znaleźć Robert Lewandowski.

Początek meczów SC Freiburg - Bayern i Borussia - Wolfsburg w sobotę o godzinie 15:30. Pierwszy mecz będzie do zobaczenia w Eleven Sports 2. Drugi mecz na Canal+ Now.

Źródło artykułu: