Arka - Śląsk: ważna wygrana wrocławian. Gdynianie toną przed derbami Trójmiasta

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: piłkarz Arki Gdynia Aleksandyr Kolew (z prawej) i Wojciech Golla (z lewej) ze Śląska Wrocław
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: piłkarz Arki Gdynia Aleksandyr Kolew (z prawej) i Wojciech Golla (z lewej) ze Śląska Wrocław

Arka Gdynia wciąż nie potrafi zwyciężyć. Tym razem po bardzo słabym meczu zespół Zbigniewa Smółki przegrał ze Śląskiem Wrocław 0:2. Najpierw kuriozalnego gola strzelił Jakub Łabojko, a chwilę po wejściu na boisko gdynian dobił Igors Tarasovs.

Piłkarze Arki Gdynia i Śląska Wrocław mocno potrzebowali punktów i ewentualna porażka mogłaby mocno skomplikować im sytuację w tabeli. Tę presję było widać na boisku. Niejednokrotnie plątała ona nogi, czasami niepotrzebnie wystawiane były też ręce.

Śląsk Wrocław już na początku spotkania miał sporego pecha. Po ewidentnym faulu Michaela Olczyka na Damianie Gąsce sędzia podyktował rzut karny. Po wideoweryfikacji okazało się jednak, że kilkadziesiąt sekund wcześniej piłkę ręką przyjmował Michał Chrapek. Właśnie dlatego cofnął swoją decyzję.

Cenne zwycięstwo Zagłębia Sosnowiec w Legnicy. Zobacz więcej!

Później jednak trzeba było mocno się wytężyć nie po to by zobaczyć akcje podbramkowe, ale nawet choćby pojedyncze strzały. Po 30 minutach gry jedynym, który oddał celny strzał był Krzysztof Mączyński z rzutu wolnego. Lepszy okazał się jednak Pavels Steinbors. Doskonałą szansę na strzelenie gola miał jeszcze Damian Gąska, którego potężny strzał okazał się minimalnie niecelny.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Awantura o rolę Piotra Zielińskiego w reprezentacji. "Może jest zbyt grzeczny, by być liderem naszej pomocy?"

Arka dopiero tuż pod przerwą, w czasie doliczonym ze względu na odpalenie pirotechniki zdołała oddać pierwsze strzały. Jakub Słowik jednak nie miał wiele pracy. Wynik do przerwy - 0:0 doskonale oddawał to, co działo się na boisku. Piłki nożnej w tym dużo nie było.

Frączczak wygrał walkę z nowotworem. Zobacz więcej!

Od początku drugiej połowy trochę więcej z gry mieli gdynianie, jednak kompletnie nie potrafili tego wykorzystać. Prosty celny strzał Aleksandara Kolewa to było wszystko, na co było stać gdynian. Śląsk czekał na swoje okazje i w końcu zaczął je stwarzać. Wielką szansę miał Marcin Robak, który wykorzystał błąd Luki Maricia i wyszedł sam na sam ze Steinborsem. Łotysz z poświęceniem obronił piłkę.

To spotkanie układało się tak, że można było się spodziewać tego, że gdy ktoś strzeli gola, nie będzie to standardowa akcja. Tak też się stało. Jakub Łabojko po przeciągniętym dośrodkowaniu wybiegł niemal pod linie boczną i zdecydował się na dośrodkowanie. Okazało się ono jednak strzałem i z ostrego kąta pokonał Steinborsa. Śląsk wyszedł na prowadzenie!

Arka Gdynia starała się odmienić losy tego spotkania, jednak zdecydowanie brakowało jej dokładności. Mimo wielu rzutów rożnych, gospodarze sobotniego spotkania nie potrafili pokonać Jakuba Słowika. Gdynian potrafił natomiast dobić Śląsk, a dokładnie Igors Tarasovs, zdobywając drugą bramkę tuż po wejściu na boisko.

Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 0:2. Arka wciąż czeka na zwycięstwo, w ciągu ostatnich jedenastu meczach zdobyła zaledwie trzy punkty. Już we wtorek gdynianie zagrają w derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk. Śląsk dzięki zwycięstwu oddalił się od miejsc spadkowych.

Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:2 (0:0)
0:1 - Łabojko 60' 
0:2 - Tarasovs 88'

Składy:

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Michael Olczyk (66' Damian Zbozień), Luka Marić, Christian Maghoma, Adam Marciniak - Marko Vejinović, Adam Deja (66' Rafał Siemaszko) - Michał Janota, Michał Nalepa, Maciej Jankowski (89' Mateusz Stępień) - Aleksandar Kolew.

Śląsk Wrocław: Jakub Słowik - Piotr Celeban, Wojciech Golla, Dorde Cotra, Mateusz Hołownia - Damian Gąska (78' Lubambo Musonda), Jakub Łabojko, Krzysztof Mączyński, Robert Pich - Michał Chrapek (86' Igors Tarasovs) - Marcin Robak (90+2' Arkadiusz Piech).

Żółte kartki: Pich, Mączyński (Śląsk).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Widzów: 9 021.

Źródło artykułu: