Królowie Mediolanu zmierzyli się z władcami Rzymu. Piłkarze Interu i Lazio wygrali w rundzie wiosennej derby swojego miasta, strzelili w najbardziej prestiżowym meczu półrocza po trzy gole i rozbudzili apetyt przed swoim niedzielnym pojedynkiem. Zresztą niedawna konfrontacja Nerazzurrich z podopiecznymi Simone Inzaghiego w ćwierćfinale Pucharu Włoch również miała swoją dramaturgię. Lazio zapewniło sobie awans w konkursie rzutów karnych.
Czytaj także: Kataklizm Chievo Werona. Drużyna Polaków na prostej drodze do spadku
W niedzielę Lazio wcześnie wyszło na prowadzenie 1:0. W 13. minucie Sergej Milinković-Savić wepchnął piłkę z bliska do bramki Samira Handanovicia po wrzutce Luisa Alberto. Hiszpan w dwóch ostatnich spotkaniach z Parmą i z Interem strzelił dwa gole i przy takiej samej liczbie asystował. Jeden z liderów stołecznego zespołu przebudził się.
Obaj trenerzy mieli problem personalny w przodzie. Luciano Spalletti nie mógł skorzystać z Lautaro Martineza. Pod nieobecność Mauro Icardiego szkoleniowiec Interu musiał znaleźć nowego napastnika. Padło na Keitę Balde, czyli na Senegalczyka, który w przeszłości rozegrał 110 meczów w koszulce Lazio. Z kolei Simone Inzaghi musiał w 27. minucie wymienić kontuzjowanego Joaquina Correę na Felipe Caicedo.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Juventus kolejny krok bliżej mistrzostwa. Skromna wygrana dzięki rezerwowemu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Częściej atakował Inter, który próbował odrobić stratę, ale również Lazio nie prezentowało się źle. Samir Handanović ratował skórę mediolańczyków po strzałach Bastosa i Luisa Alberto. W 55. minucie Słoweniec ponownie musiał się wykazać, żeby zatrzymać w sytuacji sam na sam Felipe Caicedo. Tak jak gospodarze nie wykorzystywali swoich szans na wyrównanie, tak goście marnowali okazje na zamknięcie spotkania.
Czytaj także: Moise Kean robi furorę. Juventus lepszy w meczu polskich bramkarzy
Wynik 1:0 nie zmienił się więc do końca meczu. Rzymianie przetrwali ze swoim minimalnym prowadzeniem. Po pierwsze drużyna Inzaghiego przełamuje swoje własne bariery, ponieważ wygrane z zespołami z czołówki jesienią jej się nie przydarzały. W tym roku potrafiła natomiast pokonać Romę i Inter. Po drugie nabiera rumieńców walka o awans do Ligi Mistrzów. Rzymianie są największymi wygranymi kolejki. Odrobili trzy punkty w stosunku do Interu, Milanu i Romy, a w zanadrzu mają spotkanie zaległe z Udinese.
Inter Mediolan - Lazio 0:1 (0:1)
0:1 - Sergej Milinković-Savić 13'
Składy:
Inter: Samir Handanović - Danilo D'Ambrosio (79' Antonio Candreva), Milan Skriniar, Joao Miranda, Kwadwo Asamoah - Matias Vecino, Marcelo Brozovic - Matteo Politano, Borja Valero (74' Radja Nainggolan), Ivan Perisić - Keita Balde Diao (83' Joao Mario).
Lazio: Thomas Strakosha - Luiz Felipe, Francesco Acerbi, Bastos - Romulo, Sergej Milinković-Savić, Lucas Leiva, Luis Alberto (67' Marco Parolo), Senad Lulić (87' Riza Durmisi) - Ciro Immobile, Joaquin Correa (27' Felipe Caicedo).
Sędzia: Paolo Silvio Mazzoleni.
***
Mecz Bologna FC z US Sassuolo nabierał tempa powoli jak parowóz. Pierwsza połowa była bezbramkowa, a od 46. do 90. minuty padł jeden gol Ericka Pulgara z rzutu karnego. Nie byłoby czego zapamiętać, gdyby nie doliczony czas, w którym padły dwa gole. Najpierw na 1:1 strzelił Jeremie Boga, a w 96. minucie zwycięstwo 2:1 Bologni zapewnił zmiennik Mattia Destro.
Łukaszowi Skorupskiemu zabrakło kilku minut do zachowania czystego konta. Reprezentant Polski skapitulował po strzale Bogi z ostrego kąta. Teoretycznie powinien pilnować krótkiego rogu, ale siła uderzenia piłkarza Sassuolo była olbrzymia. Poza tym Skorupski nie miał wielu zadań. Jego czujność sprawdzał Khouma Babacar, a ta była bez zarzutu. Mecz bramkarza zaliczony, był ani spektakularny, ani nieudany.
Dzięki trzeciemu zwycięstwu z rzędu Bologna przesunęła się nad strefę spadkową.
Bologna FC - US Sassuolo 2:1 (0:0)
1:0 - Erick Pulgar (k.) 68'
1:1 - Jeremie Boga 90'
2:1 - Mattia Destro 90'