- Rozpoczęliśmy rozmowy (w sprawie rozwiązania kontraktu - red.), pewnie skończymy je do końca jutrzejszego dnia [wtorku] - przyznał w rozmowie z Filipem Czyszanowskim dla "4-4-2" w TVP Sport prezes mistrzów Polski Dariusz Mioduski.
Pytany oto, czy przegrany mecz z Wisłą w Krakowie (0:4) miał wpływ na decyzję, odparł, że nie jest to "kwestia jednego spotkania czy chwili". Podkreślił, że najważniejsze dla Legii jest utrzymanie swojej strategii, a ta polega na wygrywaniu trofeów.
Po meczu z Wisłą w klubie uznano, że Ricardo Sa Pinto nie jest "gwarantem zdobycia tytułu w tym sezonie". - Ale oczywiście powodów było multum. Pożegnanie nie było burzliwe. Krótko rozmawialiśmy, bez wielkich emocji. Teraz tylko musimy załatwić wszystko jak dżentelmeni do końca - podsumował Mioduski.
Na razie nie wiadomo, kto poprowadzi drużynę Legii Warszawa. Czasu jest bardzo mało, ponieważ w środę zagra na Łazienkowskiej z Jagiellonią Białystok (początek o godz. 20:30) w 28. kolejce Lotto Ekstraklasy. W niedzielę jedzie do Zabrza na mecz z Górnikiem.
Sa Pinto pracował w Legii od sierpnia ubiegłego roku. Z 28 spotkań 16 wygrał, a po sześć zremisował i przegrał.
Zobacz także: Dosadna opinia Artura Wichniarka: Legia to bagno!
Zobacz także: Dariusz Tuzimek: Koniec arogancji na najwyższym światowym poziomie (felieton)
ZOBACZ WIDEO Mocne słowa o zwolnieniu Nawałki. "Czuję ogromne zażenowanie. W Poznaniu mają co tydzień inną wizję"