Płakali wszyscy. Informacja o śmierci papieża wstrząsnęła kibicami i piłkarzami

Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / W Krakowie uczczono rocznicę śmierci Jana Pawła II
Newspix / MARCIN PIRGA / CYFRASPORT / W Krakowie uczczono rocznicę śmierci Jana Pawła II

- Z rzeczy nieważnych piłka nożna jest najważniejsza - mówił papież Jan Paweł II. Gdy umierał, środowisko kibiców w Polsce zjednoczyło się. W Poznaniu fani doprowadzili nawet do przerwania spotkania.

Papież Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia o 21:37. Wtedy kibice w całej Polsce zjednoczyli się. Najważniejsze było dla nich uczczenie pamięci jednego z najwybitniejszych Polaków. Tak też było dzień wcześniej, gdy w Poznaniu odbywał się mecz pomiędzy tamtejszym Lechem i Pogonią Szczecin. Gdy włoskie media opublikowały informację o śmierci papieża, kibice wymusili przerwanie spotkania. Gdy sędzia nie przerywał meczu, jeden z nich wbiegł na boisko.

Wieści o złym stanie zdrowia Jana Pawła II dobiegały od kilku dni. Jasne było, że papież Polak walczy o życie. Z Watykanu najświeższe informacje przekazywały redakcje z całego świata. Nie brakowało też niesprawdzonych wieści. 1 kwietnia około godziny 18:39 włoskie media poinformowały, że Jan Paweł II nie żyje. Reakcja kibiców w Poznaniu była błyskawiczna.

- Już przed meczem docierały sygnały o złym stanie zdrowia Jana Pawła II i istniało ryzyko, że spotkanie zostanie odwołane. Ostatecznie udało się je rozpocząć, ale rozegrana została niespełna połowa. W pewnym momencie atmosfera na stadionie przy ul. Bułgarskiej zmieniła się nie do poznania. Zamiast dopingu pojawił się smutek i rozpacz. Początkowo sporo osób było zdezorientowanych i nie wiedziało co się dzieje. "Przerwij mecz" - skandowali kibice. Gra toczyła się jednak dalej i w końcu jeden z kibiców wbiegł na murawę, aby poinformować sędziego co się stało - wspomina dziennikarz WP SportoweFakty, Michał Jankowski, który był obecny na tym spotkaniu.

Zobacz także: Arka - Lechia: szczęśliwy remis lidera. Gdynianie bliscy przełamania w derbach Trójmiasta

Gdy z trybun rozległ się okrzyk "Minuta ciszy, Kolejorz, minuta ciszy" piłkarze przestali grać. Wymieniali między sobą podania i czekali na decyzję sędziego Krzysztofa Zdunka. Następnie kibice domagali się, by arbiter przerwał mecz. Nikt nie myślał o tym, żeby go dokończyć. Nie było ważne, kto wygrywa. Najważniejsze było uczczenie pamięci zmarłego Karola Wojtyły.

W pewnej chwili spiker poprosił wszystkich o powstanie i łamiącym się głosem przekazał informację o śmierci Jana Pawła II. - Kibice Pogoni natychmiast odpalili racę, tworząc z nich znak krzyża. Wśród fanów obu drużyn pojawił się na twarzy smutek i łzy. Po chwili fani poznańskiego klubu zaczęli opuszczać stadion, a sędzia podjął decyzję, że dalsza część meczu nie zostanie rozegrana. Sceny, które wtedy miały miejsce na murawie na długo zostaną w pamięci - dodaje Jankowski.

Zawodnicy obu drużyn, trenerzy, dziennikarze, sędziowie, działacze zebrali się na środku boiska tworząc krąg i pogrążyli w ciszy. - Niektórzy nie kryli swoich łez. Sport zszedł na dalszy plan - mówi Jankowski. Później okazało się, że informacja była fałszywa.

Zobacz także: Zagłębie - Górnik: dobre dwie minuty zabrzan. Lubinianie uratowali remis

Dzień później, 2 kwietnia, o godzinie 21:37 papieski lekarz Renato Buzzonetti stwierdził śmierć Jana Pawła II. Nie tylko Polska, ale i świat na kilka dni pogrążył się w żałobie. Kibice zjednoczyli się, by uczcić pamięć wielkiego Polaka. Nastroje były podniosłe, a w Krakowie mówiono nawet o końcu świętej wojny pomiędzy fanami Wisły Kraków i Cracovii. Kibicem tej drugiej drużyny był Jan Paweł II.

Komentarze (2)
avatar
soulfly
3.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marcial Maciel ponoć płakał razem z kibicami, ojej ale to smutne.
Ponoć nawet wymyślone bóstwo w chmurach płakało, takie to się w tedy cyrki działy.