- Trudno się w ogóle wypowiadać po takim spotkaniu. Przegraliśmy 0:2, grając naprawdę słabo - nie kryje Wołodymyr Kostewycz. - Zwłaszcza w meczach u siebie tak grać nie wolno. Mamy problemy i one nam towarzyszą przez cały ten sezon.
Mimo porażki z "Jagą", zespół Dariusza Żurawia uratował główny cel i znalazł się w grupie mistrzowskiej. - W takich okolicznościach trudno się nawet cieszyć z awansu do ósemki - dodał ukraiński obrońca.
Po raz pierwszy od 21 grudnia ubiegłego roku szansę występu otrzymał Matus Putnocky. Słowacki bramkarz nie miał się jednak z czego cieszyć, bo to był dla niego bardzo smutny powrót między słupki.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: emocje w walce o utrzymanie! 1.FC Nuernberg na remis z Schalke 04 Gelsenkirchen [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- To nie był niestety pierwszy mecz, w którym spisaliśmy się tak słabo. Trzeba to otwarcie przyznać. Widać było, że Jagiellonia ma znacznie więcej pewności siebie i dzięki temu pokazała lepszą jakość. Nie zakładaliśmy, że w ostatniej kolejce fazy zasadniczej będziemy grać o taką stawkę. Teraz może nawet dobrze się stało, że już za tydzień pojedziemy do Białegostoku. Będzie okazja udowodnić, że stać nas na dużo więcej niż to, co kibice zobaczyli w Poznaniu - powiedział Putnocky.
"Kolejorz" przegrał z Jagiellonią 0:2 po dublecie Jesusa Imaza. W 31. serii oba zespoły zmierzą się na Podlasiu, a to starcie zaplanowano w najbliższą sobotę o godz. 18.00.