Ruch Chorzów po raz kolejny nad przepaścią. Ważny tydzień dla klubu. Powstanie "Nowy Ruch"?

Newspix / Lukasz Laskowski / PressFocus  / Na zdjęciu: stadion Ruchu Chorzów
Newspix / Lukasz Laskowski / PressFocus / Na zdjęciu: stadion Ruchu Chorzów

Brak wygranej w 2019 sprawił, że na sześć kolejek przed końcem sezonu Ruch Chorzów w II lidze jest przedostatni. Jeśli w sobotę nie pokona ROW-u Rybnik jego sytuacja zrobi się dramatyczna. Kibice nie próżnują i myślą o założeniu "Nowego Ruchu".

Po spadku z I ligi Ruch Chorzów tylko przez rok miał grać w II lidze. To może okazać się prawdą, jednak nie takie były plany. Po jednym sezonie na trzecim szczeblu rozgrywkowym w Polsce Niebiescy mieli wrócić na zaplecze ekstraklasy. Tymczasem Ruch po 28. kolejce w II lidze jest 17. W tabeli sytuacja nie wygląda jeszcze bardzo źle. Wszystko zmienia się, jeśli spojrzy się na wiosenne wyniki drużyny.

Czytaj także: Ruch Chorzów szukał ratunku w Dynamie Kijów. Współpraca na razie nierealna

Zespół zimą był przebudowywany, do Ruchu dołączyli zawodnicy nikomu nieznani, którzy przy pomocy doświadczonych piłkarzy mieli odrabiać straty do górnej części tabeli Z zespołu odeszło jednak również trzech graczy. W młodzieżowym zespole Leeds coraz lepiej radzi sobie Mateusz Bogusz, do Stali Mielec przeszedł Maciej Urbańczyk, a do Wisły Kraków wytransferowany został Artur Balicki.

Zimowa seria wygranych z niżej (poza GKS-em Tychy) notowanymi drużynami zaciemniła faktyczny stan rzeczy. Wiele wskazywało, że Ruch w II lidze będzie systematycznie zwyciężał. Tymczasem w 2019 roku 14-krotni mistrzowie Polski nie potrafią wygrać meczu. Wiosną Niebiescy zdobyli jedynie 4 punkty. W efekcie ze środka tabeli chorzowianie spadli na przedostatnią pozycję.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Ciężkie zadanie przed Juventusem. "Szczęsny i Ronaldo to kluczowi zawodnicy"

Czytaj także: II liga: Ruch Chorzów w strefie spadkowej. Kolejny zawód przy Cichej

Po przejęciu zespołu przez Marka Wleciałowskiego (połowa października) przy Cichej odżyły wspomnienia z 2006 roku. Wówczas wspomniany szkoleniowiec wyprowadził Ruch z dolnych rejonów ówczesnej 2. ligi, a w kolejnym sezonie pewnie poprowadził drużynę do awansu do ekstraklasy (po czterech latach od spadku). Obecnie Niebiescy do ligowej elity mają bardzo daleko, a warto pamiętać, że jeszcze przed dwoma laty chorzowianie w niej grali. Wszystko posypało się błyskawicznie, niczym domek z kart.

Co chwilę kolejni działacze zapowiadają przełom i awanse na wyższy szczebel. Są to jednak jedynie marzenia. Smutna prawda jest taka, że drużyna jest coraz słabsza i rywalizuje na coraz niższych szczeblach ligowych. Kibice Ruchu już sprawdzają z kim ich zespół może rywalizować w kolejnym sezonie. Foto-Higiena Gać czy też Piast Żmigród to dla wielu fanów piłki nożnej zespoły nieznane. Wkrótce jednak wspomniane drużyny mogą zawitać na Cichą 6 i mierzyć się z 14-krotnymi mistrzami Polski o ligowe punkty.

Wśród fanów Ruchu wrze. We wtorek Stowarzyszenie "Wielki Ruch" ogłosiło zawieszenie jakichkolwiek wspólnych działań z klubem (2 tygodnie temu podpisano umowę o współpracy). Zwrócono się z apelem o "podjęcie dyskusji i wdrożenie pilnych działań, które być może pomogą zawrócić Ruch znad przepaści". Stowarzyszenie poinformowało również, że podjęte zostaną konsultacje prawne dotyczące powołania nowego podmiotu sportowego, który będzie kontynuatorem tradycji chorzowskiej drużyny.

Przed zespołem Niebieskich ważny czas. Najbliższe spotkania dadzą odpowiedź czy drużyna jest w stanie zachować dla Ruchu 2. ligę. 20 kwietnia, w 99. rocznicę założenia klubu, chorzowianie podejmą ROW. Jeśli przegrają, ich sytuacja będzie tragiczna. Przed rokiem Niebiescy 20 kwietnia, w 98. "urodziny" przy Cichej 0:6 przegrali z Pogonią Siedlce. Kilka tygodni później zespół z hukiem spadł z ligi.

Dodajmy, że do końca sezonu Ruch oprócz ROW-u zagra z Resovią, Elaną Toruń, Widzewem Łódź, Błękitnymi Stargard oraz Pogonią Siedlce. Do bezpiecznej lokaty chorzowianie tracą aktualnie dwa punkty.

Komentarze (1)
avatar
yes
16.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że nie pojawił się jakiś Vanna…
Wisła Kraków już to przeobiła.