Z Legią 17-latek zagrał w ekstraklasie po raz szósty. W 81. minucie strzelił zwycięskiego gola po odważnej indywidualnej akcji i strzale zza pola karnego.
- Dopiero po meczu dotarło do mnie, że strzeliłem gola - mówi lekko zestresowany Marchwiński. Był to jego pierwszy wywiad w życiu. - To była niczyja piłka, krzyknąłem do kolegi z zespołu "moja", minąłem kilku zawodników Legii, oddałem strzał, usłyszałem euforię kibiców i więcej nie pamiętam - opowiada o swoim golu.
Większy stres niż na boisku ma przed klasówkami. - Już nie odczuwam dużej presji, jak wchodzę na boisko. Lekką tremę miałem przed spotkaniem z Zagłębiem Sosnowiec, gdy debiutowałem. Zresztą klasówki też nie są takie stresujące, jak się wydaje - śmieje się piłkarz.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Kosmiczny mecz w Lidze Mistrzów i kontrowersje przy użyciu VAR-u?
Marchwiński wszystko poświęcił piłce. Dlatego, gdy większość szkół w Polsce zawiesiło działalność ze względu na strajk nauczycieli, on uczy się w domu. - Ja nie strajkuję, nie mogę, mam lekcje indywidualne i cały czas się edukuję. Jako że bardzo dużo czasu spędzam w klubie, mam ułożony indywidualny plan nauczania. Dlatego strajk mnie nie obejmuje - komentuje.
Pod koniec roku Marchwiński podpisał z Lechem trzyletni kontrakt, choć chciały go lepsze kluby zagraniczne, jak na przykład Inter Mediolan. Z "Kolejorzem" jest związany od szóstego roku życia, grał w trampkarzach, juniorach młodszych i starszych, a od początku sezonu 2018-19 w rezerwach Lecha. Rozegrał kilka meczów w III lidze.
W grudniu Marchwiński zadebiutował w pierwszym zespole Lecha i już w pierwszym meczu z Zagłębiem Sosnowiec (6:0) zdobył bramkę, zostając najmłodszym strzelcem w historii klubu.
Lech Poznań - Legia Warszawa. Paweł Kapusta: Bryndza, nie klasyk (komentarz)
Postawił na niego były trener, Adam Nawałka. - Mimo bardzo młodego wieku, widać u Filipa spore umiejętności, a także dużą dojrzałość. Realizuje założenia, ma talent, a praca z takimi piłkarzami, opieka nad nimi oraz wytyczanie ścieżki rozwoju, sprawiają radość i dają satysfakcję. Filip robi regularne postępy, na treningach pierwszej drużyny czerpie z umiejętności innych zawodników - mówił były selekcjoner reprezentacji Polski. Zimą na stałe włączył Marchwińskiego do kadry pierwszego zespołu.
Piłkarz coraz częściej pojawia się na boiskach ekstraklasy i nie widać, że ma małe doświadczenie. Z czasem więcej pewności siebie złapie również w rozmowach z dziennikarzami. W tej pierwszej czasem się zacinał, raz poprosił o pomoc rzecznika prasowego, bo nie wiedział, jak dokończyć zdanie. Ale najważniejsze, że wie, co robić na boisku.
- Dużo osób chciało być na moim miejscu, ale nie zadowalam się tym jakoś szczególnie. Mam jeszcze sporo do poprawy. Cieszę się z gola i jednocześnie wiem, że nie będzie to moja ostatnia bramka w barwach Lecha - kończy piłkarz.
Lech pokonał Legię 1:0.
Fortuna I liga. Śpiewa cała Częstochowa, Ekstraklasa dla Rakowa