Lotto Ekstraklasa. Arka Gdynia nie jest już zespołem, którego szukają w statystykach

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jacek Zieliński
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jacek Zieliński

Arka Gdynia w końcu się przełamała i wygrała po raz pierwszy od 26 listopada 2018 roku. Gdynianie pokonali 2:0 legnicką Miedź i Jacek Zieliński podkreślił, że jego zespołu nie będzie trzeba już szukać w statystykach.

Trener Miedzi Legnica nie koloryzował. Wprost przyznał, że nie był to wielki mecz. - Samo spotkanie jak na poziom Lotto Ekstraklasy było słabe. Z obu stron było dużo strat i niedokładności. W pierwszej połowie stworzyliśmy kuriozalną sytuację. Kolejny raz z rzędu sprowokowaliśmy przeciwnikowi rzut karny, co nie powinno się na tym poziomie przytrafiać. W drugiej połowie graliśmy zdecydowanie lepiej, kreowaliśmy sytuacje. Najlepszą miał Roman na otwarcie, ale obronił Steinbors. Momentami było zbyt dużo nerwowości. Za nami ciężka podróż i to sytuacje, w których musimy się szybko regenerować. Teraz przed nami kolejne ciężkie mecze - powiedział Dominik Nowak.

Cenna wygrana Górnika, kłopoty Śląska. Zobacz więcej!

Arka Gdynia wygrała po raz pierwszy od niemal pięciu miesięcy. - Spadł nam kamień z serca, bo wygraliśmy pierwszy raz od listopada. Walory estetyczne i piękna gra zeszły na dalszy plan. Wyszarpaliśmy zwycięstwo, z czego się najbardziej cieszę. Duże słowa uznania dla chłopaków, którzy dali z siebie ponad maksa. Chcę jednak przestrzec przed hurraoptymizmem. Przed nami długa walka. Nie jesteśmy już zespołem, którego szukają w statystykach - ocenił Jacek Zieliński, trener gdynian.

W Sosnowcu wróciła nadzieja. Zobacz więcej!

Po raz pierwszy od długiego czasu w pierwszym składzie wyszedł Luka Zarandia, który przedwcześnie zszedł z boiska. - Spotkałem się z opiniami że nie wpuszczam Zarandii i nie wiem kogo mam w składzie. On przez 3 tygodnie leżał po antybiotyku w łóżku i był mega odwodniony. Nie jest w takiej dyspozycji jak trzeba, ale nie mamy możliwości manewru. Grał więcej niż mógł wytrzymać, zrobił swoje i z tego się cieszę, Jego kontuzja nie jest jednak groźna, to stłuczenie - opisał sytuację Zieliński.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Rasistowski skandal w Gdańsku! "Powinniśmy piętnować takie zachowanie a nie robimy kompletnie nic"

Gdynianie czekają jeszcze na powrót Michała Janoty. - On podkręcił nogę w Zabrzu. Podjęliśmy próbę mocniejszego ruchu w jego wykonaniu, ale nie dałem się zwariować. Mam nadzieje, że zagra w Kielcach - podsumował szkoleniowiec gdynian.

Komentarze (1)
avatar
Karol Schroeder
26.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego ciagle Jankowski,dlaczego znecacie się na nim?Ten chłopak ledwo chodzi po boisku,a wy na sile go wstawiacie i jeszcze na dodatek karzecie strzelac bramki.Podpowiadam,ze w drugiej druzy Czytaj całość