Finał Pucharu Polski. Jagiellonia - Lechia. Kilka tysięcy kibiców nie weszło na stadion. PZPN wydał komunikat

Newspix / Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik / Finał Pucharu Polski na stadionie narodowym w Warszawie
Newspix / Tomasz Jastrzebowski / Foto Olimpik / Finał Pucharu Polski na stadionie narodowym w Warszawie

Kilka tysięcy kibiców Lechii Gdańsk nie weszło na trybuny stadionu PGE Narodowego. Mimo to finał Pucharu Polski rozpoczął się bez opóźnień, a PZPN wydał komunikat, który jeszcze bardzo rozzłościł fanów z całej Polski.

Kibice Lechii Gdańsk mają prawo, aby narzekać na organizację finału Pucharu Polski. Już sporo czasu przed początkiem meczu zaczęły napływać informacje, że wpuszczanie widzów idzie niezwykle wolno i nie zanosi się, aby wszyscy zdążyli wejść na pierwszy gwizdek sędziego.

Z każdą minutą sytuacja robiła się coraz bardziej nerwowa, a gdy rozpoczął się mecz, to na trybunach stadionu PGE Narodowego była tylko garstka fanów Lechii Gdańsk. "8 tysięcy ludzi stoi pod bramką od trzech godzin" - pisali kibice w mediach społecznościowych.

Jagiellonia Białystok. Mieli spaść, a przeszli do historii

Z relacji kibiców można było dowiedzieć się, że służby porządkowe zamykały bramy, używały gazu łzawiącego oraz prowadziły wydłużone kontrole. Mimo problemów z wejściem kibiców mecz rozpoczął się zgodnie z planem. Pod stadionem wciąż znajdowało się kilka tysięcy fanów, którzy zostali zmuszeni do oglądania transmisji na swoich smartfonach. Podobne problemy z wejściem miały również osoby na sektory neutralne.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Dla kogo Puchar Polski? "Zazdroszczę im otoczki PGE Narodowego"

Puchar Polski. Jagiellonia - Lechia. Wszystkie finały na PGE Narodowym wygrali goście

W internecie zawrzało, a na PZPN i Zbigniewa Bońka spadła spora fala krytyki. Organizator meczu wydał specjalny komunikat. Wina została zrzucona na fanów Lechii Gdańsk.

Komunikat PZPN w sprawie uczestnictwa kibiców Lechii Gdańsk w finale Pucharu Polski:

"Kibice Lechii Gdańsk mieli możliwość wejścia na teren PGE Narodowego od godziny 9:30, kiedy to zostały otwarte bramy stadionu dla uczestników imprezy. Tylko nieliczni z tego skorzystali i pojawili się na obiekcie. Większa część kibiców, nie chcąc poddać się kontroli wejścia polegającej na sprawdzeniu odzieży wierzchniej i bagażu, zaprzestała wchodzenia na obiekt, grupując się przed bramą wejściową.

Zebrany tłum dopiero na około godzinę przed rozpoczęciem meczu zaczął napierać na bramę wejściową stadionu (nr 10), podejmując próbę siłowego wtargnięcia na teren obiektu, celem wniesienia środków pirotechnicznych. W wyniku zaistniałej sytuacji interwencję podjęły siły policyjne, które zdecydowały o zamknięciu bramy wejściowej.

Na stadion sprawnie weszli natomiast kibice Jagiellonii Białystok, którzy zgodnie z zasadami organizacji i bezpieczeństwa, poddali się procedurom kontrolnym.

Polski Związek Piłki Nożnej oraz operator stadionu, którym jest Spółka PL.2012+, przygotowania do tegorocznej edycji finału Totolotek Pucharu Polski rozpoczęli przed kilkoma miesiącami. Bazując na doświadczeniach lat ubiegłych wprowadzono znacznie większe środki bezpieczeństwa. Przy organizacji meczu oba podmioty regularnie współpracowały z organami państwowymi, w tym w szczególności Policją."

Komentarze (13)
avatar
Krzysztof Wąż Baran
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
byłem wszedłem bez problemu jak i wielu innych normalnych kibiców więc nie uważam aby była to wina organizatorów gnać patologie z stadionów i tyle 
avatar
wanow
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nalezy jak najostrzej walczyc z tymi osobnikami którzy chca wnieść na stadion środki pirotechniczne, 
avatar
Peter Stiepa
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
kibice LGD zachowywali sie agresywnie, dlatego nie byli wpuszczeni. Dzicz i holota, wogole ich nie powinno byc na stadionie, a klub powinien zostac ukarany 
avatar
luks
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Organizacja meczu finałowego to jeden wielki ŻART I KOMPROMITACJA.
Na trybunę neutralną mimo przybycia pod stadion godzinę przed meczem, weszliśmy 15 min po rozpoczęciu. Dwie wąskie bramki dla
Czytaj całość
avatar
Witold Kot
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kto normalny wchodzi na stadion o 9.30, jeśli mecz zaczyna się o 16? Na co liczyli ci "organizatorzy"? Że od 9.30 w ładnej, luźnej kolejce, kibice będą sobie spokojnie wchodzić i później koczow Czytaj całość