Primera Division: niespodziewana porażka Sevilli. Leganes pewne utrzymania

Xavi kończy karierę jako jeden z najbardziej utytułowanych piłkarzy w historii. Tylko kilku ma pokaźniejszą kolekcję

Sevilla nie zwykła w tym sezonie przegrywać przed własną publicznością. Do tej pory komplety punktów z Sanchez Pizjuan wywiozły jedynie zespoły z czołówki: Barcelona, Getafe i Valencia. W piątek do tej grupy doszło walczące o utrzymanie Leganes.

Podopieczni Joaquina Caparrosa słono zapłacili za błędy, które popełnili w pierwszej połowie. W 8. minucie goście bezlitośnie wykorzystali pomyłkę Quincy'ego Promesa, który na swojej połowie zagrał piłkę wprost pod nogi Jonathana Silvy. Ten błyskawicznie przedostał się z nią pod pole karne, gdzie przekazał ją Youssefowi En-Nesyriemu, który pokonał Tomasa Vaclika strzałem z 15 metrów.

Niespełna kwadrans później gospodarze stracili gola po... aucie. Po dalekim rzucie zza linii bocznej jeden z obrońców Sevilli interweniował w swoim polu karnym tak niefortunnie, że trącona przez niego piłka wylądowała na klatce piersiowej Martina Braithwaite'a. Reprezentant Danii opanował futbolówkę i po spuszczeniu jej na ziemię nie dał Vaclikovi szans na interwencję.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Teorie spiskowe wokół sędziego Stefańskiego. "Każdy chciał włożyć swój kij w mrowisko"

Walczącej o awans do Ligi Mistrzów Sevilli nie było stać na skuteczną odpowiedź, a w 83. minucie resztek złudzeń pozbawił ją Oscar Rodriguez, który zamienił na gola podanie Braithwaite'a.

Leganes nie potrafiło wygrać żadnego z pięciu ostatnich spotkań, zdobywając w nich tylko trzy punkty, ale przełamało się w najważniejszym momencie - gdy widmo spadku zaglądało mu w oczy. Rozbiciem Sevilli na jej stadionie Ogórki zapewniły sobie utrzymanie w Primera Division.

Wpadkę Sevilli natomiast mogą wykorzystać Getafe i Valencia. Pierwszy zespół może uciec Andaluzyjczykom na trzy punkty, a Nietoperze mogą się z nimi zrównać.

Sevilla FC - CD Leganes 0:3 (0:2)
0:1 - En-Nesyri 8'
0:2 - Braithwaite 20'
0:3 - Rodriguez 83'