Premier League: horror w meczu Liverpoolu. The Reds znowu liderem

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: piłkarze Liverpool FC

Pięć goli padło w meczu Newcastle z Liverpoolem. Goście trzykrotnie obejmowali prowadzenie i ostatecznie wygrali 3:2. Boisko z poważnie wyglądającym urazem opuścił Mohamed Salah.

Trwa korespondencyjny pojedynek między Liverpoolem i Manchesterem City. W sobotni wieczór ruch należał do podopiecznych Juergena Kloppa, którzy grali na boisku nieobliczalnego Newcastle.

Wicelider Premier League dość szybko objął prowadzenie. W 13. minucie po dośrodkowaniu z rogu obrońcy gospodarzy bez opieki pozostawili Virgila van Dijka, a ten z pięciu metrów głową wbił piłkę do siatki.

Radość gości z prowadzenia trwała zaledwie siedem minut. Wówczas do niemal pustej bramki uderzał Jose Salomon Rondon, ale trafił w rękę stojącego na linii bramkowej Trenta Alexandra-Arnolda. Arbiter nie przerwał gry i zastosował przywilej korzyści. Słusznie, ponieważ piłkę do siatki wbił Christian Atsu. Sześć minut później powinno być 2:1. Strzał Ayoze Pereza zatrzymał się na poprzeczce.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #9: Awantura po meczu Lechii z Legią. To już wojna polsko-polska! [cały odcinek]

Chwilę później goście zdobyli drugą bramkę. Nic nie zapowiadało tego, że padnie gol. Dośrodkował Alexander-Arnold, a nogę dołożył Mohamed Salah. Martin Dubravka nie mógł sięgnąć futbolówki. W 32. minucie Liverpool mógł podwyższyć prowadzenie. Sadio Mane przegrał z bramkarzem gospodarzy w sytuacji sam na sam.

Czytaj także: Premier League: West Ham United rozbił Southampton. Czujny Fabiański, solidny Bednarek

Po zmianie stron miejscowi szukali wyrównującej bramki. Liverpool chciał zdobyć trzeciego gola i zamknąć mecz. W 50. minucie dobrą szansę zmarnował Daniel Sturridge, który spudłował z ok. 11 metrów. Cztery minuty później ponownie był remis. Po rzucie rożnym i zbyt krótkim wybiciu, piłkę głową zgrał Javier Manquillo, a Rondon potężnym uderzeniem pokonał Alissona.

Liverpool marząc o tytule musiał wygrać. Goście długo nie potrafili zepchnąć rywala do defensywy. Dodatkowo stracili Salaha, który doznał groźnie wyglądającego urazu głowy. Wydawało się, że przyjezdni nie będą w stanie po raz trzeci złamać obrony Newcastle. Udało im się to w 86. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego rezerwowy Divock Origi trącił piłkę głową i pokonując Dubravkę zapewnił Liverpoolowi niezwykle ważne trzy punkty.

The Reds co najmniej do poniedziałku będą liderem Premier League. Jaka będzie odpowiedź Manchesteru City?

Czytaj także: Premier League: wykartkowany Tottenham przegrał z AFC Bournemouth! Artur Boruc na ławce

Newcastle United - Liverpool FC 2:3 (1:2)
0:1 - van Dijk 13'
1:1 - Atsu 20'
1:2 - Salah 28'
2:2 - Rondon 54'
2:3 - Origi 86'

Składy:

Newcastle United: Martin Dubravka - Javier Manquillo, Fabian Schaer (90+1' Yoshinori Muto), Jamal Lascelles, Paul Dummett, Matt Ritchie - Ayoze Perez, Sung-Yueng, Ki Isaac Hayden, Christian Atsu - Jose Salomon Rondon.

Liverpool FC: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Dejan Lovren (83' James Milner), Virgil van Dijk, Andrew Robertson - Jordan Henderson, Fabinho, Georginio Wijnaldum (66' Xherdan Shaqiri) - Mohamed Salah (73' Divock Origi), Daniel Sturridge, Sadio Mane.

Żółte kartki: Schaer (Newcastle) oraz Milner (Liverpool).

Sędzia: Andre Marriner.

[multitable table=972 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (3)
avatar
mariucio
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hah no i mamy sedziow z przed telewizora. 
avatar
Popeyek
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Gdyby nie sedziowie w tym sezonie to Liverpool nie bylby nawet w poblizu City. Rzutu wolnego, z ktorego strzelili bramke nie powinni byc. Jak zwykle media tego nie widzialy i nie dyskutuja spra Czytaj całość