Lotto Ekstraklasa: Miedź - Górnik. Zabrzanie bezpieczni po podbiciu Legnicy

Górnik Zabrze wygrał 1:0 z Miedzią Legnica i zostaje w Lotto Ekstraklasie. Zdecydowanie trudniejsza jest sytuacja 14. w tabeli beniaminka.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarz Miedzi Legnica Borja Fernandez (z lewej) i Szymon Żurkowski (z prawej) z Górnika Zabrze PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarz Miedzi Legnica Borja Fernandez (z lewej) i Szymon Żurkowski (z prawej) z Górnika Zabrze
W sezonie zasadniczym kluby nie potrafiły wykorzystać atutu własnego boiska. Górnik wygrał w Legnicy 3:1, a Miedź w takim samym rozmiarze w Zabrzu. Beniaminek chciał to zmienić, zaatakować i dzięki trzem "oczkom", zwiększyć swoją szansę na utrzymanie. Tak przynajmniej zapowiadał, jednak tradycji stało się zadość.

Piłkarze rozpoczęli mecz dynamicznie, ale zapału do atakowania nie wystarczyło im na długo. Gdyby cała pierwsza połowa wyglądała tak jak jej początkowe 10 minut, byłoby interesująco, ale to było tylko niespełnione życzenie. Podopieczni Dominika Nowaka oraz Marcina Brosza nie poszli za ciosem i serwowali widowisko niskich lotów.

Czytaj także: Benedikt Zech pierwszym wzmocnieniem Pogoni Szczecin

Niebieski podawał białemu, biały niebieskiemu i tak mijał czas w Legnicy. Małe przebudzenie nastąpiło w 35. minucie, kiedy to Miedź była blisko objęcia prowadzenia po akcji oskrzydlającej Artura Pikka i Juana Camary. Estończyk wykonał płaskie dośrodkowanie, po którym strzelił nieznacznie obok bramki Joan Roman. To była najlepsza szansa na gola w pierwszej połowie.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Drągowski robi furorę w Serie A. Czołowy klub ligi już wyraża zainteresowanie transferem

Po przerwie częściej podnosiła się wrzawa na legnickich trybunach. Przez całą pierwszą część drużyny oddały po jednym celnym strzale, po czym podwoiły tę liczbę w samym kwadransie po przerwie. Martin Chudy oraz Sosłan Dżanajew popisywali się interwencjami, przez co nadal było bezbramkowo.

Czytaj także: Pogoń Szczecin wietrzy szatnię. Łukasz Załuska, Spas Delew i David Niepsuj odejdą z zespołu

Wynik meczu zmienił na 1:0 dla zabrzan Paweł Bochniewicz w 69. minucie. Obrońca Górnika zachował się w polu karnym Miedzi jak rasowy napastnik. Po dośrodkowaniu Borisa Sekulicia zapolował na piłkę, przejął ją i strzelił z bliska do bramki Sosłana Dżanajewa. Kompletnie zagapił się Henrik Ojamaa, który niewiele wcześniej pojawił się na boisku. Zmiennik nie przeszkadzał Bochniewiczowi i nieszczęście Miedzi stało się faktem.

W końcówce piłkarzy poniosły emocje i aż dwaj zostali odesłani przez sędziego do szatni przed ostatnim gwizdkiem. Czerwoną kartkę za faul dostał Kornel Osyra, a drugą żółtą za protestowanie Jesus Jimenez.

Miedź Legnica - Górnik Zabrze 0:1 (0:0)
0:1 - Paweł Bochniewicz 69'

Składy:

Miedź: Sosłan Dżanajew - Paweł Zieliński, Kornel Osyra, Bozo Musa, Artur Pikk - Rafał Augustyniak (76' Patryk Makuch) - Joan Roman, Borja Fernandez (88' Łukasz Garguła), Omar Santana, Juan Camara (66' Henrik Ojamaa) - Petteri Forsell

Górnik: Martin Chudy - Boris Sekulić, Przemysław Wiśniewski, Dani Suarez, Paweł Bochniewicz - Mateusz Matras - Kamil Zapolnik (73' Szymon Matuszek), Walerian Gwilia (81' Adam Orn Arnarson), Szymon Żurkowski, Jesus Jimenez - Igor Angulo (90' Maciej Ambrosiewicz)

Żółte kartki: Santana (Miedź) oraz Zapolnik, Jimenez, Bochniewicz (Górnik)

Czerwone kartki: Kornel Osyra (Miedź) /89' - za uderzenie przeciwnika/ oraz Jesus Jimenez (Górnik) /90' - za drugą żółtą/

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)



Czy Miedź Legnica utrzyma się w tym sezonie w Lotto Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×