Bartosz Zimkowski: Długo zastanawiałeś się nad popisaniem nowego kontraktu z Zagłębiem?
Karol Fryzowicz: - Parę minut w zupełności wystarczyło. Klub jest dla mnie dobry i nic mi w nim nie brakuje. Przy podpisywaniu kontraktu dyrektor sportowy Jakub Jarosz pogratulował mi i życzył dalszych sukcesów.
Z warunków kontraktu jesteś zadowolony, czy liczyłeś na coś więcej?
- Nie. To, co zaproponował mi klub w zupełności mi wystarczyło.
Jak widzisz siebie w Zagłębiu do końca roku? Co chciałbyś osiągnąć?
- Chciałbym dalej się rozwijać. Na pewno będę się starał zadebiutować w ekstraklasie. Ważna jest dla mnie gra.
To może wypożyczenie? Rozmawiałeś z dyrektorem sportowym na ten temat?
- Potrzebuję gry. Jeżeli wypożyczenie do dobrej drużyny umożliwiłoby mi to, więc czemu nie. Nie rozmawiałem z dyrektorem sportowym na ten temat. Ale tak jak wcześniej mówiłem - w Zagłębiu jest mi naprawdę dobrze.
Wiosną zagrałeś kilka meczów. Jesteś z tych meczów zadowolony?
- Z tych nielicznych występów myślę, że mogę być zadowolony choć nie do końca.
Dlaczego?
- Dostałem szansę gry w Pucharze Polski. To właśnie tam rozegrałem najwięcej minut i sądzę, że mogłem zaprezentować się lepiej, ale w meczach ligowych myślę, że dałem sobie radę.
Szansę dał ci Robert Jończyk. Sentyment do tego trenera pewnie zostanie na długo?
- Cieszę się, że taką szansę dostałem. Trener Jończyk dał ją młodzieży i ja ją wykorzystałem. Słowa trenera chwalące mnie cieszą, ale zachęcają do dalszej ciężkiej pracy.
Nie jesteś zmęczony sezonem? Rozpocząłeś przygotowania z pierwszą drużyną, a teraz zamiast na wakacje, to dalej trenujesz...
- Mało grałem w pierwszej drużynie i niezbyt często grywałem w drugiej. Teraz będę starał się pomóc juniorom w walce o mistrzostwo Polski. W pierwszym meczu podejmujemy u siebie Koronę Kielce - mistrza sprzed roku - ale mamy nadzieję ją pokonać.
Później znowu będziesz trenował z pierwszą drużyną?
- Chyba tak. Na razie o żadnych zmianach mnie nie informowano. Mam nadzieję, że nadal przyjdzie mi trenować z pierwszym zespołem.
Któryś piłkarz Zagłębia robi na tobie szczególne wrażenie?
- Wszyscy prezentują dobry poziom. Może Szymon Pawłowski robi, a to dlatego, że występuje na boku pomocy, czyli tam gdzie także gram ja. Szymon jest dobrym piłkarzem. Można się sporo od niego nauczyć, ale chciałbym wypracować własny styl.
Nad czym musisz jeszcze pracować?
- Nad lewą nogą. Na pewno dośrodkowania, bo to bocznym pomocnikom jest bardzo potrzebne i drybling - tego nigdy za wiele. Na razie największym moim atutem jest szybkość.
W przyszłym sezonie jako Zagłębie o co powalczycie?
- Trudno powiedzieć. Czas pokaże.
Stać was na pierwszą piątkę?
- Myślę, że przy odrobinie szczęścia tak.
A ty jak wysoko sobie stawiasz poprzeczkę?
- Na pewno nie jestem minimalistą i nie zadowolę się tym co do tej pory osiągnąłem. Na obozie popracuję nad formą i czas pokaże. Chcę się piąć w górę.
Do ulubionej ligi...
- Do angielskiej. Arsenal Londyn jest moim wymarzonym klubem, chociaż hiszpańska też by mi odpowiadała. Na razie to tylko marzenia. Chciałbym jako piłkarz sięgnąć po triumf w Lidze Mistrzów i zagrać w reprezentacji Polski na Euro 2012. To jest bardziej realne chociaż i tak trudne do osiągnięcia.