Od kilkunastu dni niemieckie media podają kolejnych kandydatów na ławkę trenerską Bayernu Monachium. Niko Kovac wciąż walczy o dwa tytuły, ale poparcia władz klubowych nie ma. Sam zdaje sobie sprawę, że to może być jego ostatni sezon w zespole z Bawarii.
- Jestem całkowicie niezależny. Nie muszę zarabiać milionów. Pieniądze nie są moim głównym celem, a co będzie, to będzie. Lubię tę robotę, chciałbym wypełnić kontrakt i w swoim życiu jeszcze nigdy się nie poddałem - poinformował Kovac.
Czytaj też: Pierwsze zdjęcie Roberta Lewandowskiego po transferowych spekulacjach. "Praca"
W ostatniej kolejce Bayernowi wystarczy remis u siebie z Eintrachtem Frankfurt, by zapewnić sobie tytuł mistrzowski. Do tego klub czeka na finał Pucharu Niemiec, w którym zmierzy się z RB Lipsk. Chorwat zdaje sobie sprawę, że musi zdobyć te dwa trofea. Trenera "nie obchodzi" to, co piszą media i zapewnia: - jesteśmy tu po to, by sięgać po tytuły.
Czytaj też: Niemiecki ekspert atakuje szefów Bayernu Monachium. Niko Kovac bez wsparcia?
Według prasy, bez względu na wynik w dwóch ostatnich spotkaniach, zarząd Bayernu zdecyduje się na zmianę trenera. Szefom nie podoba się styl, w jakim Bawarczycy grali w tym sezonie, a także brak sukcesów w Lidze Mistrzów. Wśród wielu kandydatów na jego miejsce wymienia się m.in. Marka van Bommela, Ralfa Rangnicka, Julena Lopeteguiego, Erika ten Haga czy nawet Thomasa Tuchela.
ZOBACZ WIDEO Dni Niko Kovaca w Bayernie są policzone. "Nigdy bym go nie zatrudnił"