Kibice z Białegostoku najbardziej w pamięci mają porażkę z gdańszczanami w finale Totolotek Pucharu Polski. Lechia Gdańsk po bramce Artura Sobiecha w ostatniej minucie wygrała 1:0 i zabrała trofeum nad morze. Każdy tegoroczny pojedynek był wyrównany, ale szczęście było po stronie podopiecznych Piotra Stokowca.
- Jagiellonia przyjeżdża grać o pełną pulę. My również nie mamy nic do stracenia i chcemy się godnie pożegnać. Szykuje się kolejny fascynujący mecz. Starcia z Jagiellonią przechodzą do historii w tym roku. Rywale będą chcieli się odegrać na nas za wcześniejsze przegrane - powiedział Stokowiec.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Nie ma kolejki po Lukasa Haraslina. Słowak może zostać w Lechii Gdańsk
Gdańszczanie w rundzie finałowej stracili rzutem na taśmę mistrzostwo Polski. Końcówka rozgrywek nie była dla nich udana. Nikt nad morzem nie zamierza jednak rozpaczać z tego powodu. - Dobrze wiemy, że końcówka jest dla nas bardzo trudna. Musimy się mocno skoncentrować na odpowiedniej grze. Nie ma mowy o żadnym szaleństwie, nie możemy sobie na to pozwolić. Potrzebujemy wygranej na koniec sezonu. Myślę, że na to zasłużyliśmy. Chcemy pożegnać się zwycięstwem z sezonem i naszymi kibicami - dodał.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia Warszawa walczy o mistrzostwo Polski. "Jesteśmy w szalenie trudnej sytuacji"
Fani z Gdańska mogą być dumni z postawy zespołu. - Postaramy się wygrać. Chcemy celebrować z naszymi kibicami dobry sezon i podziękować im za to, co wspólnie przeżyliśmy. Wszystkie spotkania z Jagiellonią były bardzo zacięte. Przed nami kolejny taki mecz - zakończył 46-letni trener.
Oba zespoły powalczą o ligowe punkty w niedzielę. Pierwszy gwizdek sędziego Pawła Gila o godzinie 18:00. W tym samym czasie rywalizować o mistrzostwo Polski będzie Piast Gliwice, który musi pokonać Lecha Poznań. Piłkarze Waldemara Fornalika mogą zdobyć pierwszy tytuł mistrzowski w historii klubu.