Piłkarze prowadzeni przez Piotra Stokowca osiągnęli wielki sukces. Zdobyli Totolotek Puchar Polski, a w zmaganiach ligowych finiszowali na trzeciej pozycji. Lechia Gdańsk wygrała rundę zasadniczą i bardzo długo zajmowała fotel lidera Lotto Ekstraklasy. Zawodnicy z Trójmiasta muszą więc czuć mały niedosyt.
- Jesteśmy wyciśnięci jak cytryna. Graliśmy jako jedna z nielicznych drużyn na dwóch frontach i ten fakt mógł mieć wpływ na naszą postawę w końcówce sezonu. Było ciężko, nie ma co ukrywać. Trzecia pozycja trochę boli. Wszyscy jesteśmy ambitni i żałujemy, że nie wygraliśmy ligi. Myślę jednak, że nie ma co dramatyzować - powiedział Daniel Łukasik.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Flavio Paixao: Jest w nas trochę frustracji. Mieliśmy zbyt krótki skład
Nie ulega wątpliwości fakt, że sezon 2018/2019 był niesamowicie udany dla gdańszczan. Tylko najwięksi optymiści spodziewali się po nich takich sukcesów. - Wygrałbym trzy mecze więcej i zostałbym mistrzem Polski. Każdy patrzy na to inaczej. Szklanka jest pełna albo do połowy pusta. Mnie osobiście trochę boli, ale jest to historyczny moment dla klubu. Po wielu latach zdobyliśmy trofeum i zakończyliśmy ligę na trzecim miejscu. Lotto Ekstraklasa jest bardzo trudna i szalona - zauważył.
ZOBACZ WIDEO Sebastian Szymański: Nie czuję się legionistą, bo na to trzeba trochę zasłużyć
Stokowiec dokonał niemal cudu. Drużyna zrobiła ogromny postęp w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami. - Jeżeli spojrzymy na to, gdzie znajdowaliśmy się rok temu a gdzie jesteśmy teraz, to jest to naprawdę bardzo fajna sprawa. Wiemy, jaka jest historia klubu. Wszyscy zawodnicy dokładnie znali historię Lechii Gdańsk i wiedzieli, co działo się wcześniej. To na pewno duży plus - dodał pomocnik.
Lechia rok temu zawodziła na całej linii i piłkarze bardzo często byli krytykowani przez kibiców. Ostre słowa były w pełni zasłużone, ponieważ drużyna z dużym potencjałem ledwo utrzymała się w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Ja akurat patrzę do przodu i za bardzo nie rozpamiętuję tego, co było wcześniej. Wszyscy ludzie z Gdańska nie powinni teraz powiedzieć złego słowa na żadnego zawodnika z tej drużyny - stwierdził 28-latek.
Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Jagiellonia nie potrafi grać z Lechią. Ivan Runje: Ten przeciwnik nam po prostu nie leży
Legia Warszawa przegrywała z KGHM Zagłębiem Lubin i w głowach gdańszczan pojawiła się myśl o wicemistrzostwie kraju. Ekipa z Trójmiasta potrzebowała bramki, ale piłka nie wpadła po raz trzeci do siatki Grzegorza Sandomierskiego. W końcówce Legia zdołała wyrównać i marzenia prysły. - Poczuliśmy szansę. Myślę, że było to widać na boisku. Ruszyliśmy jeszcze mocniej, lecz zabrakło konkretów. Zdobyliśmy bramkę, ale chyba słusznie nie została uznana. Nie ma co się cofać i rozpamiętywać - zakończył Łukasik.