Lotto Ekstraklasa. Jagiellonia chce grać o najwyższe cele. Potrzebne są dwa lub trzy wzmocnienia

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot

Jagiellonia Białystok chce walczyć o najwyższe cele w Lotto Ekstraklasie. Drużyna z Podlasia musi jednak dokonać kilku transferów. - Potrzebne są dwa lub trzy wzmocnienia - powiedział Ireneusz Mamrot, szkoleniowiec białostoczan.

Wyjaśniła się przyszłość 48-letniego trenera. Ireneusz Mamrot w poniedziałek przedłużył kontrakt z Jagiellonią Białystok do końca sezonu 2019/2020. Klub stawia ambitne cele. Piąte miejsce w Lotto Ekstraklasie nikogo nie zadowala. Do zrealizowania wszystkich planów niezbędne są wzmocnienia na kilku pozycjach.

- Nie zgadzam się z opiniami, że sezon 2018/2019 był w naszym wykonaniu nieudany. Została podjęta decyzja o przebudowie zespołu i to wszystko ma zaprocentować w następnych rozgrywkach. Wiemy, na jakich pozycjach potrzebujemy wzmocnień. Większa przebudowa już była. Teraz dwa czy trzy transfery i na pewno będziemy silniejsi - zapowiedział Mamrot.

Zobacz takżeLotto Ekstraklasa. Michał Ozga dostał szansę od Ireneusza Mamrota. "Jestem trenerowi bardzo wdzięczny"

Białostoczan stać na wiele. Piast Gliwice pokazał już, że w polskiej lidze nie ma rzeczy niemożliwych. - Jagiellonia dwa razy była wicemistrzem, więc oczekiwania są przynajmniej na pierwszą trójkę. Budżet klubu nie jest większy od Legii, Lecha czy Lechii, ale Piast pokazał, że nie trzeba mieć największego budżetu, aby walczyć o mistrzostwo. Zawodnicy mają świadomość, że każda przebudowa wymaga czasu. W poprzednim oknie transferowym opuściło nas wielu zawodników. Przybyli nowi, ale mieli problemy z kontuzjami. Wyleczyli urazy i zaczęliśmy punktować. Wiemy, gdzie są braki. Straciliśmy zwłaszcza napastników - powiedział 48-latek.

ZOBACZ WIDEO Lechia nie była gotowa na mistrzostwo? "Zabrakło umiejętności mentalnych. Nie było zawodników, którzy pociągną zespół"

Transfery w piłce nożnej są na porządku dziennym. Jagiellonia nie była w stanie zatrzymać odchodzących zawodników i właśnie dlatego zakończyła rozgrywki dopiero na piątym miejscu. - To było nieuniknione. Grali już długo w Białymstoku i szukali nowych wyzwań. Trafiło do nas wielu piłkarzy, w tym Kadlec, Kostal i Arsenić. Są młodymi piłkarzami, ale będą robić postępy i drużyna skorzysta na boisku. Myślę, że klub kiedyś zarobi na nich pieniądze. Mamy też Imaza, który posiada dużo jakości - dodał.

Drużyna z Podlasia przegrała w niedzielę na wyjeździe z Lechią Gdańsk 0:2. Nie popisał się Jesus Imaz, który fatalnie wykonał "jedenastkę". - Nigdy nie będę miał pretensji do zawodnika o to, że nie strzelił rzutu karnego. Mam natomiast pretensje o sposób wykonania tej jedenastki. Podjął duże ryzyko. Tak to można strzelać na treningach. Moje zdanie jest takie, że Imaz chciał uderzyć szybko. Myślał, że bramkarz nie zdąży zareagować. Kuciak stał jednak do końca i był skoncentrowany - ocenił Mamrot.

Zobacz także: Lotto Ekstraklasa. Mogą wpłynąć oferty za Ivana Runje. Piłkarz nie jest pewny przyszłości[url=/pilka-nozna/822795/lotto-ekstraklasa-jagiellonia-nie-potrafi-grac-z-lechia-ivan-runje-ten-przeciwni]

[/url]Teraz już wiadomo, że trener zostanie z piłkarzami na następny sezon. W trakcie rundy wiosennej pojawiły się spekulacje na temat zwolnienia Mamrota. - Doniesienia medialne nie miały wpływu na moją pracę. Na pewno jednak działały na szatnię. Zawodnicy czytali prasę, a ja nie jestem w stanie im zabronić rozmów na ten temat. W środowisku piłkarskim wszystko wiadomo. Przewijały się różne nazwiska trenerów, więc nie była to dla mnie komfortowa sytuacja - zakończył.

Źródło artykułu: