Już gdy Mario Maloca przechodził po raz pierwszy do Lechii Gdańsk było jasne, że z tej mąki może być chleb. Chorwat przechodził do gdańskiego klubu jako kapitan Hajduka Split, jednej z dwóch najbardziej rozpoznawalnych drużyn z Chorwacji. Rzeczywiście, w gdańskim klubie pokazał się z doskonałej strony.
Mario Maloca z marszu stał się podstawowym środkowym obrońcą Lechii, a koledzy z zespołu i kibice zaczęli go nazywać generałem. Dla klubu z Gdańska rozegrał 61 meczów i strzelił 4 bramki. Zainteresował się nim SpVgg Greuther Fuerth, który początkowo wypożyczył Chorwata, a ostatnio go wykupił.
Lechia Gdańsk była wyciśnięta jak cytryna. Zobacz więcej!
W pewnym momencie pojawiły się pierwsze plotki dotyczące tego, że Maloca w Niemczech sobie nie poradził i musi się odbudować. Podczas dwóch sezonów w zespole z Fuerth rozegrał jednak aż 58 spotkań. Jeszcze jesienią grał "od deski do deski" w 17 kolejkach. Wiosną było trochę gorzej, a jego kłopoty rozpoczęły się gdy zobaczył czerwoną kartkę w spotkaniu z FC Ingolstadt 29 stycznia.
Po raz ostatni cały mecz dla Greuther zagrał 27 kwietnia z 1.FC Magdeburg, z zespołem pożegnał się w przedostatniej kolejce 2. Bundesligi. Jego ekipa zajęła 13. miejsce w rozgrywkach.
Frustracja w piłkarzach Lechii. Zobacz więcej!
Maloca we wtorek przyjechał do Gdańska na testy medyczne, które przeszedł pomyślnie i stał się trzecim wzmocnieniem Lechii. - Jestem szczęśliwy, że wróciłem do Lechii. Mieszkałem i grałem tu dwa lata i gdy pojawiła się okazja na powrót, zdecydowaliśmy z moją rodziną, że to najlepsze rozwiązanie - powiedział zawodnik. Pierwszym jest Żarko Udovicić, który przeszedł do gdańskiego klubu z Zagłębia Sosnowiec, a drugim 18-letni Paweł Żuk. Ponadto z wypożyczeń wraca kilku piłkarzy, w tym Sławomir Peszko i Romario Balde.
ZOBACZ WIDEO Lechia nie była gotowa na mistrzostwo? "Zabrakło umiejętności mentalnych. Nie było zawodników, którzy pociągną zespół"