Cudem uratował ligę. Mirosław Smyła już w klubie nie pracuje

Szkoleniowiec został zatrudniony w Wigrach Suwałki na samym finiszu rozgrywek I ligi i poradził sobie z zadaniem. Smyła jednak i tak odchodzi z Suwałk.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
Mirosław Smyła Newspix / MACIEJ GILEWSKI / 058sport.pl / Na zdjęciu: Mirosław Smyła

Finisz rozgrywek Fortuna I ligi był dramatyczny. Wydawało się, że GKS Katowice uniknie spadku. Wydarzyło się jednak coś, czego nikt nie przewidział i po golu bramkarza w ostatnich sekundach meczu drużyna z Górnego Śląska zleciała do II ligi. Razem z nią - Bytovia i Garbarnia (zobacz więcej TUTAJ >>).

Cieszyli się za to piłkarze Wigier Suwałki. Byli niemal pewni spadku, jednak wygrana w Częstochowie i porażka GKS (zobacz więcej TUTAJ >>) spowodowała zmianę sytuacji. Za ojca sukcesu trzeba uznać piłkarzy i szkoleniowca, Mirosława Smyłę.

Trener po uratowaniu I ligi dla Suwałk nie będzie jednak dalej pracował w klubie. Kończy pracę, zadecydowały o tym względy osobiste. - Jestem człowiekiem rodzinnym i nie mógłbym się zgodzić na dłuższą rozłąkę z moimi najbliższymi - stwierdził Smyła, cytowany przez oficjalną stronę internetową Wigier.

Smyła pochodzi z Radzionkowa i do Suwałk ma ok. 600 km. Przyszedł do klubu na początku kwietnia. Jeszcze na dwie kolejki przed końcem rozgrywek mieli jedynie matematyczne szanse na uniknięcie spadku, jednak udało się je wykorzystać i Wigry zostają w I lidze.

- Była to misja z tych "impossible" i za to trenerowi należą się wielkie podziękowania. Zawsze będzie Pan mile widziany w Suwałkach. Dziękujemy za wszystko i życzymy powodzenia w dalszych projektach - czytamy na stronie klubu z Suwałk.

Nie wiadomo jeszcze, kto będzie trenerem Wigier. Razem ze Smyłą odszedł Marek Jóźwiak, który przeniósł się na stanowisko dyrektora sportowego Wisły Płock.

ZOBACZ WIDEO Waldemar Fornalik chwali zawodników Piasta. "Wykreowali się przez swoją ciężką pracę!"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×