Problemem była osoba dyrektora sportowego Jakuba Jarosza. Lenczyk nie chce bowiem współpracować z dyrektorem sportowym i stawiał twarde warunki. - Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że umowa z trenerem Lenczykiem wygasa wraz z końcem czerwca, dlatego już wcześniej podjęliśmy z tym szkoleniowcem rozmowy na temat przedłużenia kończącego się kontraktu. Niestety, pomimo naszych usilnych starań nie doszliśmy do końcowego porozumienia. Klub w nadchodzącym sezonie musi pracować w określonych realiach organizacyjnych, sportowych oraz finansowych, dlatego niestety nie mogliśmy spełnić kluczowych oczekiwań trenera Lenczyka - powiedział prezes Paweł Jeż.
Lenczyk trenerem Zagłębia został w kwietniu, kiedy zastąpił Roberta Jończyka. Od razu zaczął odnosić sukcesy. Wygrał osiem z dziewięciu meczów i tylko z Wartą Poznań nie udało mu się zdobyć kompletu punktów. W Lubinie chciano by został, ale obie strony nie doszły do porozumienia.
- Decyzja o zmianie szkoleniowca nie była łatwa. Jednak w sytuacji braku porozumienia z trenerem Lenczykiem w ostatnich dniach musieliśmy podjąć rozmowy z nowym szkoleniowcem. Nasz wybór padł na Andrzeja Lesiaka, byłego asystenta Oresta Lenczyka w Bełchatowie, który jako zawodnik wielokrotnie reprezentował barwy naszego kraju, a jako szkoleniowiec pracował w ostatnich latach w lidze austriackiej - ciągnie Paweł Jeż.
Lesiak ma budować nową drużynę w przyszłym sezonie. Nie ma zbyt dużego doświadczenia w pracy trenerskiej. W Polsce pracował w GKS Bełchatów, ale jedynie z zespołem z Młodej Ekstraklasy. Jeszcze niedawno wydawało się, że będzie pracował w Lechu Poznań jako asystent Jacka Zielińskiego. Dostał jednak ofertę z Zagłębia i skorzystał z niej.
Pierwszym sparingiem Miedziowych pod wodzą Lesiaka będzie pojedynek z Lechem Poznań 4 lipca. Później lubinianie wyjeżdżają do Niemiec. Tam być może zmierzą się z Schalke 04 lub Hannoverem 96.