Miłosz Mleczko, Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz oraz Paweł Tomczyk - to czwórka, która już powróciła do stolicy Wielkopolski i na pewno rozpocznie przygotowania z drużyną Dariusza Żurawia.
Mleczko jest 20-letnim bramkarzem i wraz z Karolem Szymańskim powalczy o rolę zmiennika dla pozyskanego z holenderskiego PEC Zwolle Mickeya van der Harta. Między słupkami zmiany w "Kolejorzu" będą zresztą największe, bo klub pożegnał zarówno Jasmina Buricia, jak i Matusa Putnocky'ego.
Największe nadzieje na realne wzmocnienie zespołu pokładane są w Moderze i Puchaczu. Ten pierwszy ma za sobą udany rok w Odrze Opole (wystąpił w 35 meczach Fortuna I ligi i zdobył 4 bramki), a teraz będzie walczył o wypełnienie luki po Łukaszu Trałce czy Macieju Gajosie, którzy rozstali się z Lechem.
ZOBACZ WIDEO Michał Probierz zaskoczył. "Nie sprzedajemy nikogo i za rok chcemy walczyć o mistrzostwo!"
->Lech Poznań pojedzie na dwa obozy, wśród sparingpartnerów rywale z Danii i Holandii
Puchacz z kolei spadł z GKS-em Katowice do II ligi, jednak był w ekipie Dariusza Dudka jedną z najjaśniejszych postaci i także może odegrać w "Kolejorzu" niemałą rolę. 20-latek jest dość uniwersalny i może występować na lewej obronie bądź lewej pomocy.
Trudniej będzie miał Tomczyk, który na chwilę obecną musiałby rywalizować z Christianem Gytkjaerem i Timurem Żamaletdinowem. Wiosną 21-letni napastnik sięgnął z Piastem Gliwice po mistrzostwo Polski, ale choć zdobył dwa gole, to liczba jego występów jest znikoma. W sumie uzbierał zaledwie 49 minut. Szansę w stolicy Wielkopolski jednak dostanie, zwłaszcza że przyszłość jego konkurentów stoi pod dużym znakiem zapytania. "Kolejorz" wciął nie podjął decyzji, czy wykupi z CSKA Moskwa Żamaletdinowa, zaś Gytkjaer budzi zainteresowanie na rynku transferowym i jeśli do Poznania wpłynie atrakcyjna oferta, Duńczyk może tego lata zmienić pracodawcę.
Do rozstrzygnięcia pozostała jeszcze kwestia Huberta Sobola. 18-letni napastnik spędził rundę wiosenną w Warcie, lecz to było dla niego stracone pół roku. Nie przebił się do składu, wystąpił tylko raz i nie zebrał potrzebnego doświadczenia. Niewykluczone, że on również wróci do Lecha, choć nie do pierwszej drużyny, a bardziej po to, by wzmocnić rezerwy. Te biją się o awans do II ligi (są liderem w swojej grupie, mając dwa punkty przewagi nad grupą pościgową i zaległe spotkanie do rozegrania).
Młodzież na pewno dostanie szansę w "Kolejorzu", bo klub pożegnał aż dziesięciu zawodników, a niewykluczone jest także odejście Macieja Makuszewskiego (wciąż ma ważną umowę). Nowych twarzy ma być maksymalnie pięć lub sześć, pozostałe luki wypełnią właśnie wychowankowie.
->Pro Junior System: PZPN rozdysponował między kluby 14 mln zł